Ocena: 5

Blare For A

SUR_FACE/NUM-BEaRS

Okładka Blare For A - SUR_FACE/NUM-BEaRS

[80bpm.net-label; 23 marca 2007]

Pisaliśmy już w tym roku o śląskim projekcie MorF, łączącym laptopowe manipulacje z żywiołem jazzowej improwizacji. Jakub Łuka, pochodzący z Tychów muzyk odpowiedzialny we wspomnianej formacji za podkłady elektroniczne, regularnie powiększa swój solowy dorobek jako Blare For A. Tegoroczny „SUR_FACE/NUM_BeaRS” to już trzecia długogrająca pozycja nagrana pod tym szyldem. Podobnie jak jego inspirowany koncepcjami Baudrillarda poprzednik („Brown Noise Simulacrum”), nowy album Blare For A odwołuje się do dekonstruktywistycznej elektroniki z przełomu wieków i jej fiksacji na punkcie deformacji dźwięku. W tle niemal wszystkich kompozycji przewija się więc standardowy pakiet trzasków, szumów i sprzężeń, ale wbrew pozorom album nie stanowi jedynie kolejnego studium akustycznego rozkładu. Cyfrowe odpady dźwięku poddane zostają melodyjnej rekultywacji sprawiając, że najbardziej odpowiednią szufladką dla „SUR_FACE/NUM_BeaRS” jest glitch-pop, choć trafniej określa sam wydawca sugerując kategorię romantic noise. W odróżnieniu od opartego na energetyzujących, technicznych rytmach „Brown Noise Simulacrum”, Łuka sięga tym razem po bardziej intymne środki wyrazu, konstruując na fundamencie okaleczonych dźwięków rozległe, ambientowe pasaże i wykorzystując – momentami w zbyt sentymentalny sposób - brzmienie fortepianu. W najbardziej stonowanych momentach album przypomina wręcz serię „Disintegration Loops” Basinskiego (przecinający rozpadające się pętle dźwięku motyw fotepianu w „#10”), w innych - osadzone w lekko zdeformowanych teksturach klikające rytmy Jelinka („#4”), czy też abstrakcjne figury późnego Autechre („#7”, „#10”). Dodajmy do tego oparte na zdezelowanym hip-hopowym break-bicie „#3” brzmiący jak zremiksowane przez Basinskiego Boards Of Canada, czy też operujące standardowym parkietowym 4/4, obdrapane ambient-techno w „#11” i wychodzi nam całkiem zróżnicowany stylistyczne hołd dla bohaterów elektronicznej dekonstrukcji. O przysłowiowym odkryciu prochu nie ma tu mowy, ale od teraz Tychy powinniście już kojarzyć nie tylko z medalowymi browarami i fabryką maluchów.

PS. Album zassać można tutaj.

Maciej Maćkowski (21 grudnia 2007)

Oceny

Maciej Maćkowski: 5/10
Mateusz Krawczyk: 5/10
Tomasz Łuczak: 5/10
Średnia z 3 ocen: 5/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także