Składanka Screenagers #18
Black metal '90
Narodzin czarnego metalu należy upatrywać w przyjaznej, spokojnej i neutralnej Szwajcarii, gdzie na początku lat osiemdziesiątych działał Hellhammer. Ale to lata dziewięćdziesiąte - z całym szacunkiem dla wyśmienitych płyt Bathory i Sodom - sprawiły, że black metal zyskał należyty rozgłos. Dodajmy: rozgłos w wielu aspektach bardzo negatywny, na lata zamykający cały nurt w niebywale nieprzyjemnej szufladzie. Nie łatwo jest całkowicie zapomnieć o tych wszystkich wydarzeniach, jak spalone kościoły czy morderstwo Euronymousa (gitarzysty Mayhem), lecz black metal sam w sobie, jako zwyczajny gatunek muzyczny, od początku skrywał wiele magii. Stylistycznie będący blisko shoegaze'u, z okrutnie romantycznymi i rozmarzonymi melodiami owiniętymi skrzeczącą produkcją pozbawioną przesadnej ciężkości. Dodatkowo black metal nigdy „nie stawał okoniem” wobec samych piosenek - a te, niejednokrotnie, zdumiewały nośnością czy nawet lekkością. Na poniższej playliście staram się to udowodnić. Można tam znaleźć niemalże same przeboje, które równocześnie są esencjonalne dla tej niezwykłej dekady. Każdy z tych projektów mogę w pełni z czystym sumieniem zarekomendować, dlatego proszę o wybaczenie Emperor; niestety ich słabości wobec orkiestrowych zagrywek nigdy nie mogłem zdzierżyć, stąd nie mogli liczyć na moją przychylność.
Komentarze
[4 kwietnia 2016]
[4 kwietnia 2016]
[4 kwietnia 2016]