Składanka Screenagers #12

70s Soul

Soul lat 70., a zwłaszcza jego społecznie zaangażowany podgatunek, jest na tyle rozpoznanym zjawiskiem, że ten wybór w zasadzie nie wymaga rozbudowanego wstępu. Teoria to jedno, ale praktyka drugie. Pomiędzy „What’s Going On” i „There’s A Riot Goin’ On” mieści się przecież twórczość tak różnorodna i reprezentowana tyloma genialnymi nagraniami, że powiedzieć „słucham soulu z lat 70.” to tak, jakby powiedzieć „słucham muzyki rockowej”.

Co więc tu mamy? Kompilację otwiera liryczne „Child Of The Streets” Sama Deesa, utwór z legendarnej i do niedawna nie wznawianej na CD płyty „The Show Must Go On” – rzadki przypadek użycia melotronu w utworze soulowym z tamtego okresu. Instrument służący progrockowcom do budowania patetycznych aranżacji brzmi tu, jak orkiestra fletowa zamknięta w pudełku od zapałek. Skrajnie różne ujęcia tematu ulic nędzy proponują pełen blichtru „Trouble Man” Marvina Gaye’a czy dramatyczny „Right On For The Darkness” Curtisa Mayfielda. Jeśli Sam Dees zawęża swoją optykę do losu jednostki, Mayfield stara się być sumieniem narodu. A stąd już niedaleko do spraw uniwersalnych – stan świata to kolejny wielki temat tej muzyki; Earth Wind & Fire mówią jak jest z właściwym sobie optymizmem, ale już Bobby Womack, człowiek który swoje widział i przeżył, nie ogarnia – może stąd ten psychodeliczny aranż „Interlude/I Don’t Know What’s The World Coming To”, który jedzie na zaraźliwej pętli elektronicznych bębnów. Być może Womack, uczestnik nagrań „There’s A Riot Goin’ On”, podpatrzył jak obsługiwać drum maszynę u Sly’a Stone’a? Ale już jego zfuzzowane zagrywki gitarowe to jakby as wyciągnięty z rękawa Normana Whitfielda, producenta takich klasyków psychodelicznego soulu jak „Ball Of Confusion” The Temptations. Obok nich ten surrealistyczny nurt soulu reprezentuje poniżej Eugene McDaniels, którego „Jagger The Dagger” po dwudziestu latach odkrył na nowo Q-Tip i wykorzystał w „Push It Along” ATCQ. McDaniels w roli kompozytora występuje tu jeszcze w jednym nagraniu, które notabene również doczekało się ponownego odkrycia – mowa o „Feel Like Makin’ Love” Roberty Flack, które później uczynił własnym nie kto inny jak D’Angelo.

Mniej znaną kartę historii soulu zapisał z pewnością Allen Toussaint. „Southern Nights” przypomina bardziej kompozycje Randy’ego Newmana niż Marvina czy Curtisa, i chociaż Toussaint nigdy nie cieszył się podobną popularnością, jako producent i kompozytor w zasadzie w pojedynkę wypracował brzmienie nazywane soulem nowoorleańskim. Dowody? Jego współpraca z Dr. Johnem („Mos’ Scocious”) czy jeszcze jednym niebieskookim wokalistą, Robertem Palmerem.

Całość dopełnia garść piosenek o bardziej komercyjnym zacięciu wykonawców ze stajni Stax (Johnnie Taylor, The Soul Children) czy reprezentujących miękki nurt filadelfijski (Billy Paul). A zauważcie, że nawet nie zahaczyliśmy o funk czy disco. Jeśli więc macie swoje rekomendacje, śmiało dzielcie się nimi w komentarzach. A tymczasem zapraszam do słuchania, miało przecież obyć się bez wstępu.

Paweł Sajewicz (13 kwietnia 2015)

Składanka Screenagers #12:

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: ps nzlg
[13 kwietnia 2015]
to jest bardzo miłe, że czytelnicy wnikliwie wyławiają takie detale, pamiętają poprzednie teksty i poprawnie przypisują obsesje do autorów, naprawdę <3
Gość: Pablo
[13 kwietnia 2015]
Sajewicz bez Palmera byłby jak Kato Starszy bez zdania: "Ceterum censeo Carthaginem esse delendam".
Gość: pszemcio
[13 kwietnia 2015]
Jak się zapodaje takie kawałki jak Reasons, to się o nich we wstępie wspomina:P
Gość: krzysiek
[13 kwietnia 2015]
jesus christ dude, daj wreszcie spokój z tym Palmerem ;)

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także