Składanka Screenagers #2
Femme Fatale
Nadchodząca jesień to najlepsza pora na oglądanie kina noir – coraz krótsze dni sprawiają, że czas zdaje się upływać szybciej, a powrót do codziennych obowiązków wprowadza nas w stały rytm codzienności. Panowie zaraz założą kapelusze i płaszcze a la Humphrey Bogart, a panie zaczną stąpać po wilgotnych chodnikach w czółenkach, naśladując chód Jeanne Moreau z „Windą na szafot”.
Typową bohaterką kina noir jest femme fatale. Moja kobieta fatalna ma twarz Anny Kariny, niski głos Lauren Bacall i chłód Jean Seberg, który znajduje wyraz w geście kończącym „Do utraty tchu” (uwaga: link zawiera spojler!). Podobnie jak Patricia z filmu Godarda, prawdziwa femme fatale ujawnia swoje prawdziwe oblicze dopiero w ostateczności, gdy już uwiedzie i porzuci zakochanego w niej mężczyznę. Aby to osiągnąć, kobieta fatalna musi być pewna i świadoma samej siebie – innymi słowy, musi trzymać fason.
Motyw przewodni mojej plejlisty rozpatrywałam właśnie pod tym ostatnim kątem. Starałam się skupić nie tyle na tekstach piosenek, co na ich stylistyce i na tym, jakie obrazy powołują do życia w mojej wyobraźni. Nie jest to jednak idealna synteza – plejlista mogłaby być jeszcze dłuższa, a jedne utwory mogłyby ustąpić miejsca innym, a pewnie i tak nie udałoby mi się wyczerpać tematu. Ale skoro jesień dopiero nadchodzi, potraktujcie ten zestaw jako wprowadzenie w motyw.
PS Poprawny tytuł kawałka Nico brzmi oczywiście „Das Lied vom einsamen Mädchen” - nawet Spotify nie jest nieomylne.