Polskie Piosenki Wszech Czasów

160–151

Obrazek pozycja 160. Marek Grechuta & Anawa – Nie dokazuj

160. Marek Grechuta & Anawa – Nie dokazuj

[muz: J.K. Pawluśkiewicz; sł. M. Grechuta; 1970]

Niewiele jest płyt, na których w jednym studiu spotkali się Marek Jackowski i Zbigniew Wodecki. Właściwie powszechnie znany jest tylko jeden taki krążek – debiutancki album Marka Grechuty. I choć „sztuka wysoka” z prawdziwego zdarzenia w przypadku tego artysty pojawiła się na horyzoncie dopiero kilka miesięcy później, to niepozorne „plumkanie”, tak archetypiczne dla klimatu Piwnicy pod Baranami, okazało się punktem wyjścia zarówno dla „Boskiego Buenos”, jak i „Pszczółki Mai”. Z Grechuty oni wszyscy. (Kuba Ambrożewski)

Posłuchaj >>

Obrazek pozycja 159. Romuald & Roman – Będziesz panią w moim piekle

159. Romuald & Roman – Będziesz panią w moim piekle

[muz: R. Runowicz; sł: A. Kuryło; 1970]

Możecie znać ten śliczny utwór w wykonaniu zespołu Nurt, ale to wrocławski duet Romuald i Roman jest odpowiedzialny za niniejszą kompozycję. Grający w obu zespołach Roman Runowicz zapożyczył dwie piosenki ze swojej pierwszej formacji na potrzeby debiutanckiego longplaya Nurtu. Oryginał zdecydowanie wygrywa z późniejszą wersją dzięki bardziej energicznemu wykonaniu i bogatszej, bliższej rockowi psychodelicznemu aranżacji. Paweł Sajewicz uważa, że to przewrotnie antyweselny utwór i trzeba mieć sporo autoironii, żeby zatańczyć z małżonką do „Będziesz panią w moim piekle”. A ja sądzę, że to najbardziej wzruszające i szczere oświadczyny, na jakie można się zdobyć.(Mateusz Błaszczyk)

Posłuchaj >>

Obrazek pozycja 158. Aya RL – Skóra

158. Aya RL – Skóra

[muz: I. Czerniawski; sł: P. Kukiz; 1984]

Pierwsze starcie z debiutanckim albumem formacji Igora Czerniawskiego, Pawła Kukiza i Jarosława Lacha może być niemałym wstrząsem. Z perspektywy tego postpunkowego i awangardyzującego krążka, żartobliwy singiel „Skóra” leży bowiem w zupełnie innej galaktyce; muzycy zresztą pominęli go na swojej pierwszej płycie. „Skóra” z pastiszowym zacięciem naigrywa się z jarocińskiej aury, z tej polskiej wersji lata miłości, z młodzieży zespolonej agrafkami pod wolnościowymi i buntowniczymi sztandarami. Bujającą rytmiką odpustowo-weselnej kapeli, którą z premedytacją wybijają na automacie perkusyjnym Roland TR-606, Aya RL zdaje się bujać towarzystwo z resztki złudzeń. Podobnie jak w 1998 roku uczyniły to Kury na płycie „P.O.L.O.V.I.R.U.S.”. Jak na ironię, jarocińscy bywalcy okrzyknęli „Skórę” hymnem swojego pokolenia. Masz ci los. (Marta Słomka)

Posłuchaj >>

Obrazek pozycja 157. Czesław Niemen – Pod papugami

157. Czesław Niemen – Pod papugami

[muz: M. Święcicki; sł: B. Choiński, J. Gałkowski; 1963/1969]

W wielu miejscach zestawienia przyszło nam wybierać między różniącymi się od siebie wykonaniami tych samych piosenek, ale nigdzie wybór nie był tak trudny, jak w przypadku „Papug”. Najlepiej znana, wersja Akwareli z 1969 roku, to stylowa, knajpiana ballada ze wspaniałym solo trąbki Ryszarda Podgórskiego; z kolei o sześć lat wcześniejsze, oryginalne nagranie zespołu Bossa Nova Combo, urzeka nieco naiwną próbą odtworzenia rytmu i brzmienia muzyki brazylijskiej. W obu przypadkach feeling muzyków z dalekiego, socjalistycznego kraju w bloku wschodnim, pokonuje niepokonane – może Bossa Nova Combo i Akwerele nie do końca wiedziały jak grać taką muzykę, ale na pewno czuły ją dobrze. (Paweł Sajewicz)

Posłuchaj nagrania z 1963 roku >>

Posłuchaj nagrania z 1969 roku >>

Obrazek pozycja 156. Andrzej Zaucha – Wieczór nad rzeką zdarzeń

156. Andrzej Zaucha – Wieczór nad rzeką zdarzeń

[muz: J. Koman; sł: J. Kondratowicz; 1979]

Tak brzmi Zaucha w dobrej formie. Słychać, że śpiewanie przychodzi mu z niewiarygodną wręcz łatwością. Jego wyczucie frazy, łagodny timbre, swoboda – to wszystko wydaje się być u Zauchy tak naturalne, wrodzone, a nie nabyte. No i sama kompozycja Janusza Komana – precyzyjna, szczegółowa, aksamitna, funkująca – palce lizać. Plus pełen gracji tekst Kondratowicza. Piękne rzeczy. (Paweł Szygendowski)

Posłuchaj>>

Obrazek pozycja 155. Call System – Szampan

155. Call System – Szampan

[muz: J. Pękacik; sł: R. Bryński; 1988]

Call System byli skarbem gdańskiej sceny alternatywnej, a ich nagrany pod koniec lat osiemdziesiątych, ale nigdy nie wydany longplay któregoś dnia może okazać się zagubionym klasykiem. Paradoksalnie jednak, „Szampan” to akurat kawałek, który więcej niż o samym trójmiejskim zespole mówi o rodzących się wówczas brzmieniach spod znaku tzw. Krajowej Sceny Młodzieżowej – ten wysmakowany pop ociera się o aranżacyjne patenty niektórych utworów Malarzy i Żołnierzy czy wczesnych Róż Europy, przebijając naturalnie tak jednych, jak drugich. Zwracają uwagę błyskotliwe ujęcia perkusjonaliów, nie sposób uciec od wszechobecnego w tamtych latach saksofonu. Cóż, „Szampan” może sobie wykorzystywać zabiegi a la Sade, ale jego największym atutem jest samotny, odrealniony, jesienny klimat spaceru po wyludnionej plaży w pochmurny, wilgotny dzień. Woda skrapla się na karku, wiatr trzepocze szyldem nieczynnej smażalni, „wędkarze moczą wędki”, pada deszcz. (Kuba Ambrożewski)

Posłuchaj >>

Obrazek pozycja 154. Tilt – Runął już ostatni mur

154. Tilt – Runął już ostatni mur

[muz i sł: T. Lipiński; 1985]

Możemy zżymać się na naiwny sloganizm tekstów Tomasza Lipińskiego, ale spójrzmy prawdzie w oczy: gdybyśmy potrzebowali solidnego, wściekłego, szczerego protest songu z politycznym zacięciem, to właśnie u lidera Tiltu złożylibyśmy zamówienie. Zwłaszcza, gdy za wzór przyjąć „Runął już ostatni mur” – okraszoną obowiązkowym udziałem saksofonu (czasami wydaje się, że warunkiem wejścia do studia nagraniowego pod koniec lat osiemdziesiątych było zaangażowanie zatrudnionego w nim saksofonisty) wiedzioną soczystym, rozwibrowanym basem, punk-rockową petardę. (Kuba Ambrożewski)

Posłuchaj >>

Obrazek pozycja 153. Pezet/Noon – A mieliśmy być poważni...

153. Pezet/Noon – A mieliśmy być poważni...

[prod: M. Bugajak; sł: P. Kapliński; 2004]

Z punktu widzenia „Muzyki poważnej” ten numer to raptem wzbudzające konfuzję interludium – popisy błazna w przerwie zaangażowanej sztuki. Z punktu widzenia singlowego dorobku duetu Kapliński/Bugajak – trudno o bardziej wymiatającą próbkę ich imprezowych możliwości. Noon – przy pomocy nóg i jednej ręki – kombinuje tu majstersztyk zdekonstruowanego funku, a Pezet na chwilę wychodzi ze skóry zatroskanego neurotyka i okazuje się błyskotliwym, zabawnym, ironicznym sukinsynem. Druga setka? Tekla jest zawsze. (Kuba Ambrożewski)

Posłuchaj >>

Obrazek pozycja 152. Tymon & The Transistors – Mówisz mi

152. Tymon & The Transistors – Mówisz mi

[muz i sł: R. Tymański, R. Brylewski; 2004]

Tymon Tymański jest tak świadomym i kochającym muzykę artystą, że dobre popowe piosenki mógłby robić grając nawet na kabanosie. Jego drugie zamiłowanie, czyli pastisz i obśmiewanie czego popadnie każe sądzić, że ta piosenka to typowa szydera na ckliwe miłosne serenady. Zgadza się też kontekst, bo „Mówisz mi” pochodzi ze ścieżki dźwiękowej do filmu „Wesele” W. Smarzowskiego, na której sąsiaduje choćby z „Białym misiem”. Tak jak jednak „Wesele” nie było do końca komedią, tak „Mówisz mi” nie jest ściekiem, tylko melodyjnym, ciepłym i zabawnym utworem. Chociaż, kto tam wie z tym Tymańskim. (Kamil J. Bałuk)

Posłuchaj >>

Obrazek pozycja 151. Breakout – Na drugim brzegu tęczy

151. Breakout – Na drugim brzegu tęczy

[muz: T. Nalepa; sł: J. Grań; 1969]

Ekipa Nalepy wałkowała bluesa od każdej strony, nic więc dziwnego, że już na debiucie zachciało im się w tym temacie trochę pokombinować. I tak: nie dość, że ten wyjęty z abecadła klasycznych riffów szkielet kompozycji grany jest tu w punkt, po niemiecku, to jeszcze uzupełnia go parę bezbłędnie poprowadzonych rozwiązań. Początkowo knajpiany saksofon Nahornego w kulminacji przystępuje do niemal free-jazzowego szaleństwa, zaś Kubasińska swym rozedrganym wokalem zgrabnie wygina melodię na wszystkie strony. Zawsze jestem pod wrażeniem, gdy ktoś na bazie takiej oklepanej pentatoniki jest w stanie wysmażyć coś świeżego. Jak słychać, w latach sześćdziesiątych istniały nie dwa, lecz przynajmniej trzy zespoły na „B”, które to potrafiły. (Jędrzej Szymanowski)

Posłuchaj >>

Screenagers.pl (28 maja 2012)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: Sajmon
[28 maja 2012]
Tymon pewnie jeszcze wróci z połową P.O.L.O.V.I.R.U.S.a, co?
Gość: kow
[28 maja 2012]
@pezet/noon

jaka zajebista produkcja Noona, czy on znał wtedy Luomo? bo tak to trochę brzmi, anorektyczny funky house

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także