All Points West 2009

Wstęp

All Points West 2009 - Wstęp 1

To była dopiero druga edycja tego festiwalu, a już wyrósł on na jedną z najważniejszych letnich imprez muzycznych w Stanach. Zawdzięcza to przede wszystkim dwóm kwestiom: po pierwsze znakomitemu line-upowi, po drugie - dogodnej lokalizacji. Jeśli chodzi o to pierwsze - organizatorom udało się zbudować program, którego nie powstydziłby się żaden z liczących się festiwali, a dołączenie dosłownie w ostatniej chwili do grona gwiazd Jaya-Z (zastąpił Beastie Boys, którzy z powodu choroby jednego z muzyków odwołali całą amerykańską trasę koncertową) to prawdziwy organizacyjny majstersztyk: w końcu takie gwiazdy mają kalendarze wypełnione na całe miesiące do przodu.

Druga sprawa to lokalizacja. Choć formalnie Liberty State Park mieści się w New Jersey, wszyscy przecież wiedzą, że All Points West to festiwal nowojorski. I nie chodzi tu tylko o (bardzo istotne tutaj, swoją drogą) względy prestiżowe, ale czysto praktyczne: na festiwal można się rzeczywiście dostać z miasta bardzo łatwo i na kilka wygodnych sposobów. Co więcej jednak - to pierwsza tak dużą letnia impreza muzyczna w tej części kraju. Dzięki niej mieszkańcy wschodniego wybrzeża nie muszą już w pogoni za swymi ulubionymi zespołami jechać do Kalifornii (na festiwal Coachella) czy, w najlepszym razie, do Chicago (na imprezę firmowaną przez portal Pitchfork).

All Points West odbywa się w parku nad rzeką, z którego rozpościera się dość malowniczy widok na... plecy Statuy Wolności i na Manhattan (widok zresztą dość nietypowy, bo od innej strony niż ten najpopularniejszy, z Brooklynu). Taka lokalizacja wpływa oczywiście na charakter i praktyczną stronę festiwalu. Jego teren jest mocno cywilizowany (mocno zadbane trawniki i asfaltowe alejki), ale nie ma na nim miejsca na camping.

Tegoroczna odsłona imprezy przyciągnęła do Liberty State Park kilkanaście tysięcy osób i raczej nic nie wskazuje na to, żeby cokolwiek zagroziło jej dalszemu rozwojowi w przyszłości.

Przemek Gulda (11 sierpnia 2009)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: klancyk?
[19 sierpnia 2009]
Biedny Przemek Gulda przeszedł na ciemną stronę mocy. Muse najlepszym zespołem świata, druga płyta Interpol to arcydzieło, teksty pisane na kolanie.

"Tegoroczna odsłona imprezy przyciągnęła do Liberty State Park kilkanaście tysięcy osób i raczej nic nie wskazuje na to, żeby cokolwiek zagroziło jej dalszemu rozwojowi w przyszłości." A może się rozwijać w przeszłości?

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także