Ocena: 6

Jenny Lewis with The Watson Twins

Rabbit Fur Coat

Okładka Jenny Lewis with The Watson Twins - Rabbit Fur Coat

[Rough Trade; 24 stycznia 2006]

Kojarzycie grupę Rilo Kiley? Nie? „Nie szkodzi”, „trudno” „Wasza strata” – niepotrzebne skreślić. Wspomnieć o tym zespole muszę, gdyż jak zwykle przy recenzjach solowych dokonań członków mniej lub bardziej znanych kwartetów, tak po prostu wypada. Nie chcąc jednakże zanudzać encyklopedycznym wstępem zakończę najzupełniej oczywiście: Jenny Lewis pozbawiona wsparcia kolegów macierzystej formacji, za to ze znaczącym udziałem Chandry i Leigh Watson prezentuje autorski materiał. Pod koniec albumu pojawiają się także znaczący goście, ale o tym... pod koniec.

„Rabbit Fur Coat” to pocztówka z krainy alt-country, gdzie oprócz głównego zdjęcia można zobaczyć obrazki zainspirowane folkiem, a wszystko jest podpisane typowo amerykańską czcionką z saloonu. Całość spięta jest klamrami w postaci zaśpiewanego a capella minutowego wstępu „Run Devil Run” i repryzy leniwego, akustycznego „Happy”. Ponad pół godziny pomiędzy tymi fragmentami to najzwyklejsze w świecie, sympatyczne piosenki. W głównej mierze oparte o gitarowe melodie, a wzbogacone pojawiającymi się nie zawsze w tle chórkami. Czasami szybsze jak „You Are What You Love”, „The Charging Sky” i chyba najbardziej radiowy „Rise Up With Fists!”, nie przekraczają jednak nigdy granicy średnio żwawego tempa (sorry, dla opisu tak zwyczajnej, ale klimatycznej płyty używanie dziwnych eufemizmów samo się narzuca). Snujące się ballady „Born Secular”, „It Wasn’t Me”, na czele z najjaśniejszym punktem albumu, „Melt Your Heart”, wypadają nieco lepiej od bardziej rozpędzonych fragmentów. Ostatni z wymienionych utworów na pewno przykuje uwagę na dłużej. Chociaż to w praktyce zasługa jedynie brzęczącej gitary, rozlanego tła i liryków refrenu:

It's bound to melt your heart

One way or another

It's bound to melt your heart

For good or for bad

It's like a valentine

From your mother

It's bound to melt your heart

Zwrotki może niekiedy nazbyt oczywiste w wymowie, dzięki przejmującemu, chwiejnemu wokalowi nadają piosence charakter wyciskacza łez:

When you're kissing someone who's too much like you

It's like kissing on a mirror

When you're sleeping with someone who doesn't get you

You're gonna hate yourself in the morning

Wreszcie należy wspomnieć o coverze „Handle With Care”, czyli jednym z tych utworów, które wszyscy znają, ale nie kojarzą po tytule. Tutaj, podobnie jak w oryginalnej wersji pojawia się cała plejada gwiazd. W rolę członków legendarnej superformacji Traveling Wilburs oprócz Jenny wcielają się Benjamin Gibbard (Death Cab For Cutie), Conor Oberst oraz Matt Ward. Przeróbka jest całkiem udana i stylistycznie doskonale wpisuje się w całość „Rabbit Fur Coat”.

Album pani Lewis nie jest z pewnością jakimś wielkim wydarzeniem. To jednak warte zauważenia dzieło nie tylko ze względu na udział artystów amerykańskiej sceny niezależnej, w którego powstaniu oprócz wymienionych wyżej mieli udział między innymi James Valentine, Johnathan Rice i Rachel Bloomberg. "Rabbit Fur Coat" to płyta przedstawiajšca typowe amerykańskie granie z oryginalnego, autorskiego punktu widzenia Jenny. Jakkolwiek nie jest to szalenie nowatorski sposób przekazu nie można go uznać za mało interesujšcy. Zresztą sprawdźcie sami, na stronie wytwórni Team Love są dostępne reklamowane już przez mnie "Melt Your Heart" i "Rise Up With Fists!". Oto adres: http://www.team-love.com/.

Witek Wierzchowski (27 marca 2006)

Oceny

Witek Wierzchowski: 6/10
Marceli Frączek: 5/10
Średnia z 3 ocen: 5,66/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także