Ocena: 8

Aarktica

Pure Tone Audiometry

Okładka Aarktica - Pure Tone Audiometry

[Silber Records; 10 marca 2003]

Aarktica to przede wszystkim Jon DeRosa... Kolejny artysta, który mimo wielkiego talentu, pozostaje na uboczu... Właśnie ukazuje się trzecia płyta tegoż projektu Jona (jeżeli nie liczyć wydanego w roku 2001 minialbumu Morning One)... Stanowi ona jednocześnie powrót pod skrzydła wydawcy pierwszej płyty - Silber Records...

Out To Sea - nerwowy rytm i ten cudowny dwugłos damsko-męski... ta pani wspomagająca tu Jona to Lorraine Lelis... tak brzmiałoby Sigur Ros gdyby w swoim składzie miało kobietę... pełna harmonia...

The Mimicry All Women Use - czyżby zagubiona piosenka Marka Hollisa i jego Talk Talk... o końcówce nie wspomnę, bo to całkowite mistrzostwo świata... najważniejszy moment płyty... tzw. gwóźdź programu...

Snowstorm Ruins Birthday - czy tak grałoby Slowdive gdyby zespół Neila Helsteada nie dokonał żywota?... nie wiem... wiem za to, że piękne...

Ocean - pojawia się głos... męski, dopiero potem żeński... bo przecież Ewa powstała z żebra Adama.... a potem te piękne smyki... pop w najczystszej i najszlachetniejszej formie... o niebo lepsze od delgadosów i innych bellów i sebastianów...

Big Year - muzyka dla hydraulików... a z kranu woda kap kap kap...

Water Wakes Dead Cells - czy można zabrzmieć jak Einsturzende Nuebauten i pozostać sobą... można...

Williamsburg Counterpoint - ponad dwanaście minut muzycznego transu... i znowu te smyki... i znowu ta gitara, której nie powstydziłby się J. Mascis...

Filozofia działalności Silber Records zamyka się w czterech słowach... monotonia... miłość... apatia... dźwięk... te 4 słowa na pewno oddają również to, co znalazło się na tej płycie... ja od siebie dodałbym jeszcze dzikość serca... ale taką bardzo podskórną...

Darek Depczyński (9 maja 2003)

Oceny

Tomasz Łuczak: 8/10
Przemysław Nowak: 7/10
Artur Kiela: 5/10
Średnia z 10 ocen: 7,4/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także