The Dresden Dolls
The Dresden Dolls
[8Ft.; 2004]
"Punkowy kabaret" - mówi o sobie bostoński duet The Dresden Dolls. Mówi, i nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo może zmylić potencjalnych słuchaczy. "Punkowym kabaretem" można nazwać The Dresden Dolls tylko po wgryzieniu się w muzykę, po przestudiowaniu tekstów, po analizie scenicznego wizerunku "drezdeńskich laleczek" i odnalezieniu w nich części wspólnych dla punku i kabaretu. Głównymi atutami tego niezwykłego duetu nie są bowiem ani drapieżne punkowe riffy ani prześmiewcze piosenki kabaretowe. Błazeńsko-ironiczny image zespołu również nie jest esencją działalności "laleczek". Album The Dresden Dolls to prawdziwie oryginalna symbioza awangardowego rocka, piosenki autorskiej i przebojowych chwytów dream popu.
Drogowskazem do wkroczenia na groteskowe, lecz nieoderwane od rzeczywistości poletko The Dresden Dolls jest otwierający płytę utwór "Good Day". Jego refren - "God its been a lovely day, everything is going my way / I took out the trash today and I'm on fire" - mówi bardzo wiele o charakterze twórczości duetu. Choć The Dresden Dolls stylizują się na mimopodobne lalki, na scenie nie zapominają o swym ludzkim obliczu. Przenosząc zasady teatru na teren muzyki, zespół posługuje się "rekwizytami" w celu osiągnięcia konkretnego efektu. Sztuczny i odrealniony świat lalek staje się w tym przypadku odbiciem rzeczywistości. Niemal każda kompozycja z płyty "The Dresden Dolls" jest nieco zakrzywionym opisem codzienności. Przykładem niech będzie utwór "Coin Operated Boy" oprawiony w dźwięki rodem z otwartej przed chwilą pozytywki.
Współbrzmienie perkusji i fortepianu to rzecz niespotykana nawet w szeroko pojętej "alternatywie". Muzyczna warstwa The Dresden Dolls kreowana jest właśnie poprzez możliwości tych dwóch instrumentów. Efekt tego zabiegu dobitnie odczujemy w "Girl Anachronism". Powiedzieć o tej piosence, że jest dynamiczna i nieokiełznana to tak, jakby określić regularny sztorm mianem bryzy. Kompozycja ta aż kipi od esencjonalnych partii fortepianowych i perkusyjnych. Podporządkowany im tekst o psychicznie chorej dziewczynie, której nie obcy jest zapewne Prozac, to dopełnienie roli odgrywanej przez te dwa antagonistyczne instrumenty. Forma ta sprawdza się nie tylko w przypadku "Girl Anachronism". Pozostałe kompozycje są już znacznie bardziej ustabilizowane, choć nadal niespotykanie emocjonalne i pełne inwencji. Nie ma tu piosenek złych czy wtórnych. Warto wspomnieć o emocjonalnym, wręcz płaczliwym tonie "Half Jack" z rewelacyjnym damsko-męskim chórkiem czy też o 8-minutowym, zamykającym płytę artystycznie bezładnym "Truce". Brzmienie The Dresden Dolls urozmaicane jest też przez psychodeliczne odgłosy w tle - naczynia rzucane o podłogę, tłuczone szyby... W tekstach wykorzystuje się za to cytaty z The Doors i The Rolling Stones. The Dresden Dolls zawsze zaskakują.
Wokal... W tembr tego głosu można wsłuchiwać się godzinami. Wokalistce Amandzie Palmer, pozostającej na razie w cieniu wielkiej sceny, będzie zazdrościła większość jej rock'n'rollowych sióstr. Palmer potrafi przekonać. I to nie samą barwą głosu czy jego melodyką. Wraz z wcielaniem się w kolejne role, wraz ze snuciem opowieści czy to o nakręcanym pajacyku czy też o schizofreniczce, siła i intonacja jej wokalu zmienia się nie do poznania. Raz jest niezrównoważoną chłopczycą ("Girl Anachronism"), raz słodkim i niewinnym dziewczęciem ("Coin Operated Boy"). Raz wyrachowaną, zimną kobietą ("Missed Me"), raz beztroską nastolatką ("Jeep Song"). Rola głosu Palmer zawsze pozostaje jednak niezmienna - oddać emocje w możliwe najbardziej soczystej i barwnej formie. Obok PJ Harvey i Cariny Round, Amanda Palmer należy do głosów, których nie da się zapomnieć. Będziecie za nim tęsknili po wyjęciu płyty z odtwarzacza.
Będziecie tęsknić za obojgiem drezdeńskich laleczek. Dwójka artystów nie pozwala się znudzić swoją twórczością. To właśnie tutaj tkwią punkowo-kabaretowe korzenie The Dresden Dolls. Bostoński duet jest taki sam jak dobry punk - melodyjny i bezkompromisowy oraz taki sam jak dobry kabaret - niebanalny i inteligentny. Twórczość The Dresden Dolls jest zarazem ambitna i rozrywkowa. Ich debiut to błyskotliwy i po mistrzowsku zrealizowany album.