Explosions In The Sky
The Earth Is Not A Cold Dead Place
[Temporary Residence; 3 listopada 2003]
Budzisz się nagle w środku nocy. Za oknem sypią białe płatki śniegu, które kołysze niespokojny wiatr. Czujesz, że coś nie gra, nie możesz ponownie zasnąć... Przypominasz sobie: miałeś bardzo zły sen. Jesteś zlany zimnym potem, przechodzą Cię dreszcze. Odczuwasz wewnętrzny niepokój. Czujesz się wyczerpany i zniechęcony. Wiesz już: opuścił Cię sen. Jesteś rozdrażniony, dopada Cię wewnętrzna niemoc. Zaczynasz się zastanawiać nad samym sobą, przychodzą Ci na myśl same dziwne i szalone pomysły, nie jesteś w stanie racjonalnie myśleć. Ciągle nie wiesz co zrobić, więc włączasz ostatnią płytę Explosions In The Sky. Już pierwsze dźwięki przekonują Cię, że to nie będzie stracony czas, że tej nocy już spać nie musisz. Czujesz każdy dźwięk, każdą nutę. Muzyka jest tak monumentalna, że przeszywa Twoje zmęczone ciało na wskroś, dajesz się ponieść marzeniom, zapominasz o rzeczywistych faktach. Melancholia - prawdziwa, cudowna kraina piękna! Wydaje Ci się, że śnisz,a Twoim snem jest muzyka. Jest wspaniałym tłem dla Twoich wspomnień i fantazji. Chcesz się uwolnić! Próbujesz ogarnąć każdy dźwięk, ale nie wiesz w jaki sposób. Ostatni fragment tej muzycznej wędrówki bardzo Cię uspokaja. Wywołuje w Tobie swoistą zgodę na stan w którym obecnie się znajdujesz. W głębi duszy powraca poczucie pewności siebie, czujesz jak powraca upragniony sen...
Ostatnia płyta zespołu Explosions In The Sky to właśnie jeden z tych albumów, idealnie nadających się do słuchania przy zgaszonym świetle w środku nocy. Kiedy nie możesz zasnąć, dźwięki tych pięciu utworów przyniosą Ci ukojenie, sprawią, że przeżyjesz magiczne chwile, dzięki którym zapomnisz na moment o świecie rzeczywistym. Zawładną Tobą melancholijne dźwięki płynące prosto z głośnika. Nie zaznasz jednak beznadziejnego smutku, gdyż gdzieś tlić się będzie nadzieja. Tu każdy utwór wynika z poprzedniego, dlatego też mamy wrażenie ciągłości, jakbyśmy obcowali z jedną, ciągle rozwijającą się kompozycją. Momenty melancholijne miejscami przeplataja się z gitarowym hałasem co może przywodzić na myśl Mogwai. Długość kompozycji sięga od 8 do 10 minut, a więc muzycy powoli zbliżają się pod tym względem do Kanadyjczyków z Godspeed You Black Emperor! Z kolei niesamowita, nieziemska aura tej muzyki może przywodzić na myśl Islandczyków z Sigur Ros.
Czy jednak warto Explosions In The Sky z kimkolwiek porównywać? Czy zespół nie jest jedyny w swoim rodzaju? Czy zawsze musimy "szufladkować" muzykę? Wystarczy dać się jej ponieść, spróbować się w nią wgłębić, a odpowiedź powinna przyjść sama. "The Earth Is Not A Cold Dead Place" to cudowne muzyczne przeżycie, które zapadnie wam głęboko w pamięci. Jestem o tym przekonany, bo to rewelacyjna, obłędnie melancholijna płyta.
Komentarze
[30 września 2010]