Różni Wykonawcy
Minimax pl
[Sonic Records; 8 grudnia 2003]
Płyta "Minimax pl" to projekt niezwykły. Utwory, które się na niej znalazły wybrał Piotr Kaczkowski, dziennikarz Polskiego Radia, którego chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Wyselekcjonował je głównie z materiałów nadesłanych do niego przez młodych polskich artystów. Piosenki te można było usłyszeć w jego audycji, więc wierni słuchacze nie będą zaskoczeni. Zdecydował się wydać tę płytę widząc problemy, z jakimi stykają się na każdym kroku debiutujący w naszym kraju artyści. Zrobił to wszystko rezygnując z honorarium. Odnalazł wytwórnię, która zgodziła się wypuścić na rynek ten eksperymentalny album rezygnując z własnego zysku. Grafik zorientowawszy się w charakterze przedsięwzięcia także odmówił przyjęcia zapłaty za pracę. Zespoły, których utwory zawarte są na płycie, również nie otrzymali wynagrodzenia. Brzmi to wszystko dość intrygująco, nieprawdaż?
Po co te wszystkie zabiegi? Głównie po to, aby płyta była możliwie najtańsza, tak aby stać na nią było każdego. Udało się - cena nie większa niż 14,99 zł to koszt, który zniesie każda kieszeń. Jeśli więc mieliście kłopoty z dotarciem do niezależnej polskiej produkcji, z odnalezieniem alternatywnego brzmienia w rodzimym kraju, to ta płyta jest dla was. Nie gwarantuję wam, że będzie to rewelacyjna muzyka. Nie oczekujcie, że wmuruje was poziom artystyczny tego albumu. Nastawcie się raczej na siedemdziesiąt minut ciekawej i nowoczesnej muzyki, której brakuje w komercyjnych mediach. Muzyki nagrywanej często w garażowych warunkach, bez profesjonalnej produkcji, bez masteringu. Ale z pewnością muzyki szczerej i pełnej świeżości. Nieskażonej ciągłym pędem do fury pieniędzy. Nie raz już zdarzało się na naszym podwórku, że obiecujący zespół wzięty pod opiekuńcze skrzydła dużej wytwórni zmieniał swój styl i wizerunek na potrzeby rynku. Z różnym skutkiem. "Minimax pl" to być może próba zmiany tego stanu rzeczy, próba pokazania, że istnieje coś poza głównym nurtem. Właściwie każdy utwór zawarty na tej składance to osobna historia. Każdy z nich zasługuje na osobne potraktowanie. Myślę jednak, że to nie jest miejsce na rozkładanie płyty na czynniki pierwsze. Dlatego nie będę się rozwodził nad każdą piosenką osobno, wspomnę tylko pokrótce o zawartości albumu. Zainteresowane osoby odsyłam natomiast do sklepu po egzemplarz "Minimax pl".
Słuchając "Minimax pl" dochodzę do wniosku, że z polską alternatywą nie jest aż tak źle, jak by się mogło wydawać. Jest kilku wykonawców, którzy naprawdę robią wrażenie. Do tego cały zbiór jest bardzo zróżnicowany stylistycznie, co świadczy o tym, że wreszcie rodzimi artyści otworzyli się na nowe trendy. Nie starają się już tylko kopiować tego, co jest obecnie na topie, lecz szukają swojego miejsca w muzycznym krajobrazie. To dobrze rokuje na przyszłość. Wśród piętnastu utworów na płycie znalazły się trzy znanych już, mniej lub bardziej, wykonawców. Chodzi o Yeshe, Bukartyka i zespół Jeszcze Raz - po nich właściwie wiadomo czego się spodziewać i ci artyści potwierdzają swoją pozycję. Niespodziankę sprawiają natomiast wykonawcy, o których mało kto słyszał. Kombajn do Zbierania Kur po Wioskach - zespół, który stopniowo zdobywa coraz większą popularność - proponuje utwór zbliżony stylistycznie do Myslovitz i Negatywu, i trzeba przyznać, że wypada w nim bardzo przekonująco. Kolorofon prezentuje bardzo ciekawe podejście do rocka z elementami funk. Zespół Freak of Nature - jeden z moich faworytów - pojawia się w bardzo udanym rockowym kawałku, dość klasycznym, ale wpadającym w ucho i dobrze zrealizowanym. Naprawdę fajnie wypadają także grupy Her i Materac - intrygująco i oryginalnie. Kciuk do góry! Poza tym mamy na płycie trochę nowoczesnego, ciężkiego rocka ze sporą dawką elektroniki (Les Bigos, Hetane), trochę garażowych brzmień (Doktór Hałabała i Siedmiu Zbójów), awangardową alternatywę, zbliżoną lekko do Ścianki (Oranżada), trochę muzyki elektronicznej na niezłym poziomie (Children, Fallin'...). I tylko obecności Teatru Kotelioty nie potrafię trochę zrozumieć. Ich wokalny, ludowy utwór zupełnie w tym miejscu nie pasuje. Całość jednak i tak wypada bardzo sympatycznie...
Być może nie ma sensu rozpatrywać tej płyty jako zwiastuna nowych czasów na polskiej scenie muzycznej. Być może to po prostu fajna składanka. Ja w każdym razie tak do niej podchodzę. Bardzo przyjemna w odbiorze płytka, która prawdopodobnie nie pociągnie za sobą całej machiny przemysłu rozrywkowego. Jeśli jednak okaże się, że byłem w błędzie i kilku zespołom uda się dzięki niej wypłynąć, to będę tym bardziej szczęśliwy. Na razie wracam do słuchania "Minimax pl". Wam też polecam...