Gary Jules
Trading Snakeoil For Wolftickets
[Sanctuary (EMI); 19 stycznia 2004 (2001)]
Korzystam z okazji napisania recenzji tejże płyty, gdyż taką niewątpliwie jest jej reedycja związana prawdopodobnie z nieoczekiwanym sukcesem piosenki "Mad World" na wielu listach przebojów w okresie świątecznym ubiegłego roku. Nagle nazwisko Gary'ego Julesa stało się znane nieporównywalnie szerszej publiczności niż dotychczas.
W porównaniu z "Trading Snakeoil For Wolftickets" z roku 2001 nowsza wersja albumu ma nową okładkę, dodane zostały dwie piosenki: "Barstool" z debiutanckiej płyty Julesa "Greetings From The Side" i niepublikowane do tej pory "Keep" oraz znajduje się tu oczywiście cover Tears For Fears "Mad World" wykonany wspólnie z Michaelem Andrewsem.
Cieszę się, że po raz kolejny przez chwilę chociaż będzie głośno o Garym Julesie, ponieważ tworzy on oryginalną, nastrojową muzykę, której upływający czas na pewno nie postarza (choć niespełna 3 lata to znowu nie tak dużo czasu). Te melodie ciągle brzmią świeżo i ciągle chwytają za serce. Jeśli ktoś szuka żywej, gitarowej muzyki to album Julesa raczej nie jest dla niego, gdyż Gary płytą "Trading Snakeoil For Wolftickets" udowadnia, że jego domeną są ładne, melodyjne kompozycje połączone z ciepłym wokalem - jak choćby "Pills" czy żywsze "DTLA". Wokalista jest także mistrzem w śpiewaniu chwytliwych ballad (cudowne "No Poetry") i tworzeniu piosenek z tzw. klimatem, czego przykładem może być "Boat Song". "Trading Snakeoil For Wolftickets" to jeden z tych albumów, który w całości sprawia wrażenie, iż żaden utwór nie znalazł się na nim przypadkowo. Wszystko tu do siebie pasuje i nie sposób nie posłuchać tej płyty od początku do końca. Żartując sobie, elementem łączącym wszystkie piosenki na albumie są tajemnicze kobiety, które Jules spotkał na swojej drodze: w "Boat Song" jest jakaś Amelia, a w "Ubilical Town" - Annie. Tych kobiet jest oczywiście o wiele więcej, gdyż to generalnie o nich śpiewa wokalista. Ach ten Gary...
Na stronie Julesa można przeczytać: If you haven't heard this record by now, then you're either deaf or dead. Or both jako swoiste hasło reklamowe zachęcające do poznania albumu. Mogę się bez wyrzutów sumienia podpisać pod wszelkimi rekomendacjami "Trading Snakeoil For Wolftickets", bo to po prostu znakomita płyta i mam nadzieję, że Gary Jules w niedalekiej przyszłości ucieszy słuchaczy jeszcze nie jednym takim, już nowym albumem.