The Hiss
Panic Movement
[Universal International; 11 sierpnia 2003]
Notka o płycie "Panic Movement" zespołu "The Hiss" z Encyklopedii Muzyki Dawnej, Warszawa rok 2696
Zespół: The Hiss
Album: "Panic Movement"
Podobni artyści: niepoliczalna ilość "The ......s"
Podobne płyty: niepoliczalna ilość albumów autorstwa "The ......s"
Kto ich popierał: Noel Gallagher, słysząc, że zespół gra bardziej energiczne i "brudne" kopie utworów jego zespołu uznał, że The Hiss idealnie nadają się na support. Grupa pojechała w trasę razem z Oasis.
Od kogo ściągali: przede wszystkim od Oasis. Przykładem są piosenki "Triumph" i "Listen to Me" - nieco ułagodzone wersje tych utworów z powodzeniem mogłyby znaleźć się w repertuarze braci Gallagherów. Nieco mniej oczywiście "inspirowali się" beatlesowską melodyką, najbardziej zaskakuje jednak nawiązanie do twórczości Toma Petty - "Hard to Lose" to niemalże ostrzejsza wersja "Into the Great Wide Open".
Jak wykorzystane zostały cudze patenty: nieoficjalnie mówi się o maszynie, która z pomieszania najbardziej znanych gitarowych riffów tworzyła piosenki. Muzycy dodawali tylko rzężący bas, a perkusista energiczne uderzał po bębnach. Bardziej prawdopodobna wydaje się jednak wersja, że winnym takiego a nie innego brzmienia The Hiss, jest producent ich debiutanckiego albumu, Owen Morris - wcześniej znany jako koordynator nagrań... (tak, zgadliście) Oasis.
Dlaczego The Hiss nie zawojowali rynku: gdyby "Panic Movement" został wydany dziewięć lat wcześniej z pewnością odniósłby sukces komercyjny, za oceanem okrzyknięto by ich drugimi Oasis, a przy pomocy jakiegoś sprytnego menadżera ich debiutancki album wygrałby notowanie Billboardu, o sukcesie artystycznym tak czy inaczej nie byłoby mowy, nawet dekadę wstecz płyta The Hiss zostałaby uznana za dzieło co najwyżej przeciętne.
Co ratuje Panic Movement:
a) przyjemne dla ucha, melodyjne, chociaż w większości prawie identyczne utwory,
b) energicznie utwory w 2003 roku służyły jako dodatek do porannej kawy, gwarantowały mniejszą liczbę spóźnień do pracy/szkoły
c) "Panic Movement" może posłużyć fanom Oasis jako aperitif, po wysłuchaniu albumu ma się ochotę wyciągnąć zakurzony egzemplarz "(What's the Story) Morning Glory?" i "powrócić do źródeł" :) (to jest jakiś pozytyw... prawda?), i to by było na tyle w kwestii wartości użytkowej albumu The Hiss.
A dlaczegóż to ta notka jest taka krótka: o tej płycie za wiele napisać się po prostu nie da, za końcowy komentarz niech posłuży ocena najpopularniejszego zarówno wtedy, jak i obecnie, serwisu muzycznego Screenagers:
5 gwiazdek: Płyta przeciętna. Takich wydawnictw jest na rynku sporo, ale w niektórych sytuacjach można posłuchać.