Ocena: 7

Ewa Braun

Stereo

Okładka Ewa Braun - Stereo

[Post_Post Records; 2002]

Ewa Braun jako zespół miał zawsze u mnie duży kredyt zaufania: przede wszystkim dlatego, że jako jeden z niewielu na polskiej scenie niezależnej starał się wyrażać w swojej muzyce takie emocje, które dla większości naszych kapel undergroundowych były nieosiągalne. Co ważne, robił to w sposób oryginalny i zazwyczaj intrygujący... Po części muzyka była wypadkową zainteresowań twórców tzw. sceną noise'ową - mam tu na myśli takie znakomitości jak Sonic Youth, Swans czy Big Black - ale miała też zawsze i wiele nowego do zaoferowania.

O samym zespole nie będę się rozpisywał, gdyż uczyniłem to już w moim artykule poświęconym Ewie Braun na stronach Screenagers. Skupie się przede wszystkim na samej płycie, która, jak niektórym wiadomo, okazała się ostatnią w dorobku tej zasłużonej kapeli.

Za najwybitniejsze osiągnięcie Ewy uważam ich poprzednią studyjną płytę "Sea Sea", która po prostu rzuca na kolana, a także album koncertowy "Electromovement", który zawiera surowy zapis koncertu z Gdyni w "Plamie". "Stereo" nie przebija tych dwóch wydawnictw, ale poziom jest jak zwykle w przypadku Ewy Braun wysoki.

"Stereo" rozpoczyna "Upadek Systemu Swingu", kawałek, który trwa przeszło 6 minut. Oparty jest w zasadzie na jednym motywie, który od momentu rozpoczęcia się staje się coraz cięższy i osiąga niesamowitą skalę hałasu pod koniec. Następnie "Muzyka z Księżyca", tym razem z bardzo ciekawym i fascynującym tekstem ("...Stoję pod Twoim domem i słucham muzyki z księżyca") oraz ciekawą linią melodyczną wytwarza klimaty melancholijnopodobne. Kolejne dwa utwory: "Piosenka dla chłopców" i "Piosenka dla dziewcząt" są także bardzo ciekawe. Choć ta druga trwa przeszło 7 minut, nie nudzi jednak ani trochę. Numer 5 czyli "Ptaki czują jesień" poza sferą tekstową wydaje się być słabszym punktem płyty - jakby trochę brakuje tu jakiegoś wciągającego motywu głównego, na którym mogłaby być oparta ta kompozycja. "Koniec Nowego Roku" i "Saute cz.III" (trwa ponad 9 minut) są już lepsze, ale to co czeka nas na koniec, to po prostu rewelacja. Mam tu na myśli kompozycje "Wzmocnione światła", gdzie mamy genialny tekst ("To było jak wspomnienie, jak wejście do lodowatej wody...") oraz niesamowite żonglowanie nastrojem. Początkowo utwór rozwija się, jest w pewien sposób przygnębiający i powolny, potem jednak w drugiej części Panowie przypominają sobie co to jest 'noise' i najzwyczajniej w świecie dają czadu. W zasadzie nie da się opowiedzieć tego, co się dzieje w tym utworze, to po prostu trzeba samemu usłyszeć, tak czy inaczej jak dla mnie jest to jeden z najlepszych utworów Ewy w ogóle.

"Wzmocnione światła" kończą tę naprawdę bardzo udaną płytę zespołu Ewa Braun. Szkoda tylko, że ostatnią w ich historii...

Piotr Wojdat (24 listopada 2003)

Oceny

Tomasz Łuczak: 8/10
Piotr Wojdat: 7/10
Kamil J. Bałuk: 5/10
Średnia z 9 ocen: 7,44/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: Konrad2002
[8 grudnia 2020]
Amen!
Gość: Yossarian1975
[9 grudnia 2016]
AMEN

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także