Ocena: 8

Shofar

Gold Of Małkinia

Okładka Shofar - Gold Of Małkinia

[Kilogram Records; 18 kwietnia 2015]

„Skrzypek” Marca Chagalla stoi na dachu tylko jedną nogą. Opiera się o zaśnieżoną powierzchnię lekko, samym czubkiem podeszwy brązowych półbutów – to ledwie muśnięcie, sugerujące wiotkość, lewitację ponad uśpionym miasteczkiem. Co dzieje się z drugą nogą? Kwestia spojrzenia. Dotyka półokręgu ziemi, z którą jest związana. Albo też całkiem zawisła w powietrzu, bo i chasydzkie melodie nigdy na grunt nie opadają, lecz, zupełnie przeciwnie, snują się ponad głowami niczym błękitne aniołki z wielu innych obrazów Chagalla, „malarza aniołów”.

Longplay „Gold Of Małkinia” – z tytułem przywołującym na myśl klasyczną żydowską pieśń „Jerusalem Of Gold” – to pierwszy live-album w dyskografii zespołu. W warunkach koncertowych muzycy grają nowe utwory i znane z poprzednich płyt motywy muzyczne (niguny), rozciągnięte w czasie nierzadko do metrażu ponad dziesięć minut. Shofar zdecydowanie lepiej radzi sobie właśnie w dłuższych formach, czego dowodem są „Naket Nigun/Rumi Rumian”, „Green Frogs In Human Milk” i „Spider Silk In The Shade” – według wszelkich prawidłowości najdoskonalsze nagrania w karierze tria. Pierwszy z wymienionych stanowi reinterpretację „Traditional Hasidic Melody I” z poprzedniej płyty studyjnej. Znajoma melodia zagrana jest intensywniej, z charakterem, a główną tego zasługą wielkie zaangażowanie Raphaela Rogińskiego w stopniowe zwiększanie tempa gry. Pod koniec kompozycja nabiera takiego rozpędu, jak gdyby muzycy wirowali w tańcu – a zatem zagadkowy tytuł staje się zupełnie jasny (Rumi, a raczej Dżalal ad-Din Muhammad ar-Rumi, mistyk suficki, był założycielem zakonu Wirujących Derwiszy).

Tytuły kompozycji kryją w sobie więcej ukrytych znaczeń. Przykładowo „Tamarisk Thickets Are Burning…” to zupełnie jasne odwołanie do gorejącego krzewu z Synaju, tamaryszku lub (według jednych) jeżyny krwistej, obsypującej się krwisto-czerwonymi kwiatami, albo (według innych) gązewnika akacjowego – który faktycznie rośnie na pustyni, więc biblijny prorok mógł go napotkać na swej drodze. Z kolei „Green Frogs In Human Milk” przekazuje hasłowo staroruską wiedzę na temat odpowiedniego sposobu przechowywania mleka, gdy nie posiadamy lodówki – wrzucenie pospolitych zielonych żabek do dzbana skutecznie przedłuża datę ważności. Udowodniły to nawet badania naukowe. Sam utwór natomiast w połowie swego trwania zupełnie zmienia charakter – staje się surowy i szarpany, ale dzięki temu możemy usłyszeć trójkę muzyków w zwięzłym, improwizowanym pojedynku.

Skoro przy muzykach jesteśmy, to warto zaznaczyć jedno. Rogiński, Moretti i Trzaska wznoszą się na wyżyny swoich możliwości – z pewnością umożliwiają im to warunki inne niż studyjne. Tajemnicą niezmiennie pozostaje dla mnie to, w jaki sposób z pozornie hermetycznego zbioru zapomnianych melodii chasydzkich potrafią wykrzesać tyle witalnej mocy. „Gold Of Małkinia” stanowi ukoronowanie dyskografii składu, album najpełniej realizujący obraną konwencję. Bo przecież Shofar, niczym „Skrzypek” Chagalla, dotyka koniuszkami stóp dwóch odmiennych materii, w tym wypadku muzycznych tradycji – chasydzkiej i free jazzowej – i łączy je z alchemiczną precyzją.

Michał Pudło (9 czerwca 2015)

Oceny

Michał Pudło: 8/10
Średnia z 1 oceny: 8/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także