Ocena: 5

Rustie

Green Language

Okładka Rustie - Green Language

[Warp; 25 sierpnia 2014]

Jak każdy fan muzyki nie lubię, gdy przestaję rozumieć swoich ulubionych twórców. Tym bardziej, jeśli dzieje się to już przy drugim albumie. Debiutancki „Glass Swords” sprzed trzech lat pojawia się regularnie na listach najlepszych płyt bieżącej dekady, ale Russell Whyte najwyraźniej wystraszył się krytyków próbujących upchnąć jego firmową hybrydę purple soundu z progrockowo-fusionowymi ekscesami w szufladce „cyfrowy maksymalizm” i postawił na ucieczkę, niekoniecznie do przodu. Coś się zacięło w niemal bezbłędnej maszynce, a przecież jeszcze nie tak dawny hit „Slasherr” budził wielkie nadzieje co do zawartości „Green Language”.

Pewien dresiarski rys zawsze cechował kompozycje Rustiego, ale dzięki nietypowym inspiracjom i pomysłowej produkcji potrafił on wycisnąć maksimum treści z prostych motywów i riffów. Niestety, w nowych nagraniach momentami ostaje się już tylko bezwzględna trapowa młócka, przeplatana niespecjalnie ciekawymi miniaturami z aspiracjami do bycia jakimś nowym elektronicznym shoegazem. Jeden przebłysk dawnej świetności w postaci „Velcro”, gościnny udział Redihno z jego talkboksem w „Lost” czy milutka ballada „Dream On” z kobiecym wokalem tylko w skromnym stopniu podwyższają wartość albumu.

Niezrozumiałym pozostaje fakt, że trwające niecałe 37 minut dzieło potrzebuje aż dwóch wstępów i takiej samej ilości alternatywnych zakończeń. Raperskie featuringi także z nóg nie zwalają. Całość wydaje się strasznie chaotyczna, pozbawiona konceptu, i uboga w zapamiętywalne fragmenty. Podobnie jak wielu innych recenzentów łudzę się, że „Green Language” to trudny do wytłumaczenia wypadek przy pracy. W przeciwnym wypadku chromolę taką dojrzałość artystyczną.

Paweł Gajda (18 września 2014)

Oceny

Kasia Wolanin: 5/10
Paweł Gajda: 5/10
Dariusz Hanusiak: 4/10
Średnia z 3 ocen: 4,66/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także