Ocena: 6

Dave Aju

Black Frames

Okładka Dave Aju - Black Frames

[Circus company; 16 czerwca 2014]

Największym „problemem” trzeciej płyty Dave'a Aju jest chyba fakt, że ostatnie miesiące obfitowały w bardzo dobre, efektowne okołohouse'owe albumy. Wydali je choćby Francis Harris, Leon Vynehall, Max Graef, czy (a może raczej – przede wszystkim) Moodymann, co sprawiło, że „Black Frames” pozostawała nieco w cieniu. Aju tworzy muzykę czerpiącą z jazzowych sampli (rodzinne koneksje) i hip-hopu; jest to jednak pozycja ewidentnie klubowa, z drobnymi popowymi odchyleniami, idącymi czasem w dobrą stronę ("Nu Threads"), a czasem w złą ("Bee's Birth" brzmi jak B-side'y Gnarls Barkley). Co typowe dla stylu autora „Open Wide”, najlepszymi wizytówkami płyty są utwory najdłuższe, hipnotyzujące: przeplatające elementy techniczne i organiczne „Vins Noirs” oraz mroczne (spokojne) „Psylica”; choć i przy bardziej rozbudowanych formach kalifornijczykowi nie zawsze udaje się utrzymać poziom kompozycji (w „Nobody Knows” pomysłów jest na kilkudziesięciosekundowy skit, a nie 6 minut z okładem). Obok fragmentów pochwalonych powyżej, do pierwszego przesłuchania polecam także mocno funkujący utwór zamykający playlistę. „Black Frames” na pewno warto się zapoznać – to materiał spójny, mimo wszystko dość równy, przejawiający pewien popowy potencjał; momentów do podśpiewywania trochę tutaj jest. Kto wie, może to właściwy kierunek rozwoju?

Dariusz Hanusiak (7 września 2014)

Oceny

Wojciech Michalski: 7/10
Dariusz Hanusiak: 6/10
Średnia z 2 ocen: 6,5/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także