Ocena: 6

Stereophonics

You Gotta Go There To Come Back

Okładka Stereophonics - You Gotta Go There To Come Back

[V2; 2 czerwca 2003]

Zdaje się, że bardzo modne jest krytykowanie Stereophonics. W końcu co to za zespół, którego wokalistą jest facet o imieniu Kelly, który ma głos jak Rod Stewart, a muzyka jest nudniejsza niż Super Furry Animals. No i są z Walii, a jeszcze do tego kompromitują się współpracą z Tomem Jonesem. Czego więcej trzeba brytyjskiej prasie, żeby zjechać zespół? Zresztą, muzycy nie pozostawali dłużni, nagrywając genialny utwór o sfrustrowanym krytyku ("Mr Writer").

Będąc polskim słuchaczem, a nie brytyjskim krytykiem, mogę się przyznać, że nowa płyta Stereophonics (przynajmniej częściowo) spodobała mi się. Chociaż trudno ukryć, że jest nudna, trzeba stwierdzić, że momentami to nudzenie jest bardzo sympatyczne. Nie bardzo natomiast udał się promujący płytę żywszy kawałek o wdzięcznym tytule "Madame Helga" - może i lepiej, że panowie skupili się bardziej na tworzeniu ballad. Nie żeby wznosili się w nich na artystyczne wyżyny, pieśń o tytule "You Stole My Money Honey" zakrawa na kabaret (to prawda że rockowy, ale jednak kabaret, a przecież ta rola zarezerwowana jest już dla Electric Six). Ale bywa też miło - choćby w przebojowym "Maybe Tomorrow", czy straszliwie rozleniwionych (zastanawiam się, czy nie pasuje tutaj epitet - "pościelowych") "I Miss You Now" czy "It's Alright". Moim faworytem jest oparty na jednym, monotonnym motywie "Rainbows and Pots of Gold" - jakże by inaczej - nudny i leniwy.

No dobrze, a mnie już zaczyna nudzić pisanie o tej płycie. Niczego nowego nie odkryję, bo też i panowie ze Stereophonics niczym nie zaskoczyli. Solidny rockowy album, pozycja obowiązkowa dla fanów zespołu. A reszcie polecam na bezsenne noce i senne popołudnia. Dobranoc.

Afghan (5 października 2003)

Oceny

Tomasz Łuczak: 5/10
Średnia z 5 ocen: 6,6/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także