Ocena: 6

Bat For Lashes

The Haunted Man

Okładka Bat For Lashes - The Haunted Man

[Parlophone; 12 paxdziernika 2012]

Moje pierwsze wspomnienia związane z Natashą Khan prowadzą do konsternacji, w jaką swojego czasu wprowadziła mnie informacja o tym, że na ich wspólnej trasie to Yeasayer na scenę wychodził jako pierwszy. Mimo że nowojorczycy byli świeżo po wydaniu genialnego „All Hour Cymbals”, sytuacja ta odbyła się nie tylko zgodnie z prawidłami funkcjonowania rynku, ale i nakreśliła kierunek, w którym rynek będzie dryfował, aż dobrnie do stanu obecnego. Śpiewające dziewczyny wprowadziły na salony szlachetne wzorce i dziś skutecznie konkurują z dotychczasowym, mniej pretensjonalnym obliczem kobiecego popu, mimo przywdzianej – niekiedy grubymi nićmi szytej, ale jednak niezależnej – szaty.

Bat For Lashes w moim odczuciu grała zawsze w innej lidze niż jej bardziej popularne koleżanki w rodzaju Florence Welch czy Lany Del Rey. Z solidnych albumów przebijały świetne single, opakowane tak, że sukces na nich zbudowany mimo wszystko imponował rozmiarami. Dziś Natasha wyeksploatowała już swoją skalę i na „The Haunted Man” staje przed dylematem pójścia na jeszcze jedno ustępstwo, które zaprowadzić ją może na kolejny szczebel. Jak jednak dotychczas stała w połowie drogi między sukcesem artystycznym a tym prawdziwie komercyjnym, tak również teraz idąc w kierunku tego drugiego waha się i ostatecznie również nie przekracza półmetka tej drogi.

Jej tegoroczny album to bowiem płyta duża – wyprodukowana z rozmachem, mocno patetyczna, pisana wyraźną kreską, ale z drugiej strony długa i wymagająca. Singlowa „Laura” rzuca wyzwanie jej wcześniejszym przebojom, stanowiąc jednocześnie najmocniejszy punkt tego albumu, prezentując niespotykany dotąd ekshibicjonizm (podparty również symboliką okładki). Ekstraliga producentów w pozostałych utworach pracuje zresztą wg podobnego klucza – jest rozmach, jest profesjonalizm, ale też schematyczność i przewidywalność. Efekt przeprodukowania jest tu niestety zbyt powszechny i staje się coraz wyraźniejszym ciężarem. Płyta nie przypadkiem jest już dużym sukcesem, a będzie i większym – tak właśnie została zrobiona. Jednak Natasha dużo lepiej wyglądała w bardziej zwiewnych i oryginalnych otoczkach.

Mikołaj Katafiasz (31 października 2012)

Oceny

Wojciech Michalski: 6/10
Jędrzej Szymanowski: 5/10
Średnia z 2 ocen: 5,5/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: zwolniak
[1 listopada 2012]
Szkoda, że nie ma więcej o poszczególnych piosenkach.

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także