Stephen Jones
Almost Cured of Sadness
[Sanctuary; 3 marca 2003]
Z pamiętnika Stephena Jones'a - ukradzionego gdzieś w Londynie przez
Mixama - na zamówienie własne. 27 kwietnia 2003 roku:
..."To nie był dobry dzień. Obfitował w wiele bolesnych doświadczeń. Przewierciłem sobie lewą dłoń wiertarką udarową. Do wesela się zagoi. Okazało się także, że zapomniałem, jak się parkuje, i wjechałem na tył Ferrari Testarossa, należącego do tej nowej sąsiadki. Mój syn mówi, że to jakaś Minouge - czy coś w tym stylu. I mówi, że jestem głupi, gdy tłumaczę, że nie wiem, o kogo chodzi. Jutro się dowiem, kto mieszka w okolicy i jakich to ja mam sąsiadów. Ale najbardziej rozwaliła mnie moja córka. Myślałem, że ma dobry gust. A dziś rano budzę się i widzę że płonie mój komputer i sampler.
Jasna cholera! Tyle kasy i szukania odpowiedniego modelu, a ta gówniara przytargała z garażu benzynę, jakąś starą szmatę i zapałki i zrobiła z nich użytek. "Co to ma znaczyć?!?!" Tak właśnie krzyknąłem. Gwoździem do trumny było jej wyjaśnienie - aż żałuję że mam taką dobrą pamięć by móc umieścić to w pamiętniku. Moja córka - przywaliła jak gdyby nigdy nic: "Nagrałeś denną płytę. Za bardzo Cię kocham staruszku, żebyś marnował swój talent na jakieś hiphopowe podkłady. Nigdy nie zostaniesz DJ Shadowem. I nie przerywaj mi dopóki nie skończę!!!!!!!! Mówiłam Ci, że jesteś głupcem, że rozwiązałeś Babybird. Tłumaczyłeś mi, że z tymi gośćmi nie da się grać. Nie chcą realizować twoich pomysłów i takie tam bzdury, że trzeba zacząć tworzyć samemu. Widocznie Twoje pomysły były do dupy, a wczoraj wieczorem przekonałam się o tym na własne uszy. Twoja solowa płyta jest słaba. Założenie niby fajne - cała muzyka z sampli - coś jak DJ Shadow - tak mówiłeś. OK. Ale czemu u licha - skoro masz taki sprzęt i takie możliwości - ta muzyka jest taka prosta. Wiesz, może to i fajnie powtarzać w kółko te 3 dźwiękowe motywy - ale tylko dla Ciebie, bo Ty je grasz. A dla mnie - słuchaczki? To jest koszmar. Po dwóch przesłuchaniach mam dość. Fajnie jednak, że nie ograniczyłeś się tylko do sampli i pojawia się tam twoja gitara. No i fajnie, że śpiewasz - całe szczęście, że nie rapujesz - musiałbyś gasić teraz siebie, a nie kompa i sampler. Ale irytuje mnie, że zawodzisz ciągle tą cholerną dziecinną manierą. Wiesz, na płycie Babybird: "There's Something Going On" użyłeś jej tylko raz czy dwa i było zajebiście. Wszystko było jak trzeba. Teraz śpiewasz tak cały czas i to zalatuje żenadą. Tyle w związku ze śpiewem. Trochę rzeczy mi się jednak podoba. W kilku utworach jest fajny klimat. Nie wiedziałam, że lubisz Maxinquaye Tricky'ego. Naprawdę urzekają fragmenty, gdzie jest ten trip-hopowy mrok. No właśnie - na Twojej płycie są fajne momenty. Właściwie to mogę wymienić je wszystkie. Brzmienie gitary w utworze otwierającym, ten wspomniany - zawdzięczający sporo Tricky'emu klimat w utworze trzecim. Wybacz, że nie znam tytułów - te piosenki nie powalają, więc nie zaśmiecam sobie głowy. Podobają mi się chórki w czwórce. Ten naiwny sposób śpiewania sprawdza się tutaj idealnie. No i podoba mi się kilka piosenek w całości - ich tytuły pamiętam: Good Day in a Bad World. Czy zdajesz sobie sprawę, że przypomina to Sade? Ale brzmi świetnie. Ta soulowa gitara i ładna melodia naprawdę unoszą w powietrze i tchną fajnym optymizmem. Niezłe jest: Radio's Been Thinking. Fajnie kołysze. A najbardziej chyba lubię: Quaaludes. Piękna piosenka. Nie mógłbyś tak częściej, tato? Ponadto utwór tytułowy trzyma się kupy. Aha - no i wyróżniłabym jeszcze: My Girlfriend Killed Jesus. Niezły, choć leniwy utwór. O dodatkowym kompakcie nie wspominam - słuchałam limitowanej edycji i bonusowy materiał nic nie wnosi. Rozumiesz teraz, dlaczego spaliłem kompa i sampler? Mimo tych momentów - ja nie chcę takich płyt od Ciebie - i jestem niemal pewna, że Twoi sympatycy też. Nie spaliłam gitar i nie spaliłam książki telefonicznej - zadzwonisz do chłopaków z Babybird - przeprosisz ich za to, że jesteś idiotą, i umawiacie się na próbę. Rozumiesz, ojcze - chcę dla Ciebie jak najlepiej. Sample - muzyka rodem z hip-hopu to nie środek ekspresji którym powinieneś wyrażać siebie. Jesteś nieautentyczny tworząc w ten sposób. Zbłądziłeś. Właściwa droga jest tu - masz telefon i dzwoń ... "