Clams Casino
Instrumentals 2
[własnym sumptem; 4 czerwca 2012]
Estyma, jaką na scenie hip-hopowej cieszą się obecnie zdolni producenci odbiega nieco od standardów wyznaczanych lata wstecz przez np. Kanye Westa czy – z innej flanki – Madliba. W wydawniczym natłoku bywa, że braknie czasu, by narysować się szerszą kreską, lecz jest to przecież problem całej współczesnej muzyki. Clams Casino niewątpliwie do młodych–zdolnych się zalicza, a na dowód serwuje kolejną kolekcję swoich najlepszych podkładów. Zaskoczeniem jest, że utwory te, będąc konkretnym wsparciem pod flow choćby A$apa, wydawały się bardziej rozbudowane, jakby bogatszym życiem tętniące. Oczywiście wyważenie tych proporcji jest specyfiką beatu, ale jednak w połączeniu z wokalizami wyzierało z nich więcej dynamiki, zwrotów akcji. Z drugiej strony, właśnie dzięki temu dostajemy darmowy kurs w dobrej szkole współczesnego beatmakingu. A Volpe odsłania swoje firmowe patenty – przesterowane ponad wszelkie normy beczki, charakterystyczny crash czy specyficzny sposób obrabiania (a właściwie rozmywania) wokalnych sampli. Wciąż najlepszą próbką jego talentu są „jego” tracki z „Live.Life.A$ap”, bo remiksy, które ten mixtape dopełniają, choć zgrabne, to wprowadzają pewien strukturalny rozgardiasz. I ten bałagan w zbiorze powoduje, że słucha się tego, jakbyśmy weszli wieczorową porą do workshopu producenta. A ja wolałbym jednak, żeby posprzątał trochę nim zaprosi mnie w swe progi – przecież czasu jest jak wojska.
Komentarze
[20 lipca 2012]