Ocena: 7

Różni Wykonawcy

Projekt si 031

Okładka Różni Wykonawcy - Projekt si 031

[Sissy Records; 2003]

To nie jest klasyczna składanka rozumiana jako zbiór najważniejszych utworów jakiegoś zespołu. Opisywanie takiej nie miałoby sensu. To raczej eksperymentalna próba połączenia współpracy polskiej alternatywy z grupą wykonawców mniej znanych. Na pomysł takiej współpracy wpadł szef wytwórni Sissy Records- Paweł Jóźwicki, który zaprosił do udziału w projekcie m.in. muzyków Ścianki, Kristen, Myslovitz, Homosapiens, a także nieznaną Anię Dąbrowską, zespół Drift, Old Time Radio czy Delons. Powstała bardzo ciekawa muzyczna mieszanka, różnorodna stylistycznie, klimatycznie i brzmieniowo. Oprócz utworów nowych, na płycie znajdują się nowe wersje klasycznych kompozycji. Na potrzeby recenzji postanowiłem ocenić każdy utwór z osobna, a pomoże mi w tym skala stworzona w następujący sposób:

1...utwór nieciekawy, wtórny, w odniesieniu do płyty niepotrzebny.

2...kompozycja mierna, mało wnosząca do całości, na siłę można przesłuchać.

3...przystępne wykonanie, po pierwszym zapoznaniu można wracać do kolejnych.

4...no, to już coś, ciekawy utwór, dobrze się słucha.

5...utwór zdecydowanie wybijający się ponad wszystkie, najlepszy.

1.Jedynka...Ania Dąbrowska i Jacek Lachowicz.

Klawiszowiec i jednocześnie największy krzykacz Ścianki wespół z nowym głosem polskiej sceny klubowej pokazują subtelną prostotę elektro-popu. Na pierwszym planie wokal Dąbrowskiej (niczym nie urzeka ale pewnie się nie znam), w tle muzyczne podkłady Lachowicza. Gitara akustyczna wykorzystana w utworze bardzo ładna, przy czym to, co ma być największym plusem, czyli głos Ani- po prostu nuży. Nic wielkiego.

Ocena: 2

2.Dwójka...Drift i Novika.

Płytę Futra przesłuchałem tylko raz. Efekt identyczny, jak w przypadku Cool Kidsów- płyty już nie mam. Kasia Nowicka i jej futrzaki to propozycja dla coraz bardziej popularnych u nas klubowiczów. Dla takich też jest Dwójka. Przez pierwsze półtorej minuty Novika wprowadza w klimat utworu, który następnie ewoluuje w stronę brzmień soulowych. Jak w przypadku poprzednika, utwór mizerny.

Ocena: 2

3.Trójka...BOA (Andrzej Smolik, Annalisa Venturella, Bogdan Kondracki).

Kolejny ukłon w stronę elektoniki. I tak: jednostajny rytm, komputerowo przetworzone głosy i wpadające w ucho motywy w tle. Za mało jak na mnie.

Ocena: 2

4.Czwórka...Silver Rocket i Marcia.

Mariusz Szypura z Happy Pills zapragnął realizować ambitne pomysły gitarowo-elektroniczne w solowym projekcie o nazwie Silver Rocket. Czwórka jest przeróbką utworu Azur znanego z debiutu tej grupy Electronics For Dogs. Mniej tu clubbingu, więcej nastroju i melodii. Znów pojawia się problem z wokalem. Przypuszczam, że gdyby pani Nowicka, Dąbrowska i Marcia nagrały ten sam kawałek, miałbym problem z odgadnięciem, która pani śpiewa. Propozycja dla fanów Lali Puny.

Ocena: 3

5.Piątka...Old Time Radio i Pat.

Wycieczka w krainę post-rocka. Utwór mógłby spokojnie znaleźć się w repertuarze Mogwai, Tortoise czy Sigur Ros. Stworzony przez Pata ze świetnego Homosapiens i debiutantów z Old Time Radio, którzy według szefa Sissy będą niedługo przeciwwagą dla Cool Kids Of Death. Pierwszy wyraźny krok w stronę czegoś klimatycznego. Szkoda, że w Polsce nie nagrywa się płyt z taką muzyką.

Ocena: 5

6.Szóstka...Jacek Lachowicz.

Ścianka instrumentalnie. Leniwa gitara, klawisze i cichy wokal. Całość pachnie minimalizmem i surowością przy jednoczesnym zachowaniu melodii. Utwór idealny na jesienne wieczory. Bardzo kontemplacyjny. Mniam.

Ocena: 5

7.Siódemka...Nosowska i Mietall Waluś.

Spotkanie nie powinno dziwić. W końcu jeszcze nie tak dawno Negatyw supportował Heya, dzięki czemu mógł potem szerzej zaistnieć. Wiadomo też, że Nosowskiej Negatyw przypadł do gustu, więc gdy zaproponowano im współpracę, zgodzili się.Inna sprawa to samo wykonanie. Mam duży sentyment do Kachy, lubię barwę jej głosu, tu jednak nie mogę jej słuchać. Zdecydowanie wolę, gdy się drze. Widać, że spokojna wokaliza to nie jej domena, a głos po prostu odpycha. Z kolei Mietall wychodzi obronną ręką z kompozycji akompaniując wokalistce cichym, gitarowym pobrzdękiwaniem. W sumie to nawet lepiej, że to on nie śpiewa.

Ocena: 2

8.Ósemka...Przemek Myszor i Delons.

Delons to legenda śląskiego gitarowego grania, w której zaczynał wcześniej opisywany Mietall. Pochodzą- a jakże- z Mysłowic, nie dziwi więc fakt współpracy z członkiem Myslovitz- Przemkiem Myszorem, który jest korespondencyjnym członkiem Delonsów, jakkolwiek to brzmi. Ósemka to zmiksowana wersja piosenki z repertuaru Delons- Hula Hop. Dobre, gitarowe wykonanie, którego nie powstydziłby się Coldplay.

Ocena: 4

9.Dziewiątka...Paweł Krawczyk.

Utwór w wykonaniu gitarzysty Heya. Swoim charakterem nawiązuje do Ósemki dodatkowo wprowadzając elementy skromnej elektroniki. Plus za ciekawe prowadzenie linii basu, całość jednak nie wybija się ponad przeciętną.

Ocena: 3

10.Dziesiątka...Dr. No i Karolina Kozak.

Powrót w rejony elektro-popu i rzucająca się w uszy reguła płyty, która stanowi, że tło kompozycji jest o wiele ciekawsze niż to, co na wierzchu. Okazuje się jednak, że akurat w tym przypadku wszystko zmierza do wypośrodkowania jednego z drugim. Bardzo ciekawy wokal.

Ocena: 3

11.Jedenastka...Andrzej Koczan.

Basista Ścianki to osoba w cieniu. Ja jednak bardzo go lubię i byłem strasznie ciekawy, co pokaże solo. A co pokazał? Trudno o kwalifikację. Przy wykorzystaniu klasycznych gitar stworzył krótki song zahaczający gdzieś o dokonania Beatlesów, swoisty bonus track do zasadniczej płyty jakiegokolwiek zespołu alternatywnego w naszym kraju. Na przykład Ścianki.

Ocena: 3

12.Dwunastka...Old Time Radio.

Wymienione wcześniej Old Time Radio z coverem I Don't Know Why I Love You grupy House Of Love ukazuje dość smutne oblicze. Elektroniczny, przetworzony wokal, zimny bas a la Joy Division (o tym zaraz) i leniwie ciągnąca się melodia nie mogą budzić ciepłych skojarzeń. No, ale z drugiej strony nie musi to świadczyć o negatywnym odbiorze całości. Balladowy rytm i cały ten chłód bijący z kompozycji stworzony jest naprawdę z głową.

Ocena: 4

13.Trzynastka...Homosapiens i Ania Dąbrowska.

Dąbrowska po raz drugi, ale tym razem w nieco innej konwencji. Wspólnie z Homosapiens odkrywają rejony melodyjnej, rockowej piosenki. Spokój, ciepło, harmonia, opanowanie, łagodny głos i ozdobniki w tle (posłuchajcie tej gitary akustycznej). Utwór podzielony jest niejako na dwie części: pierwszą-z wokalem i drugą stricte instrumentalną, które złączone razem są przykładem inteligentnie dopracowanego numeru z pogranicza rocka i popu.

Ocena: 4

14.Czternastka...Kristen i Maciek Cieślak.

Koniec Trzynastki idealnie przechodzi w początek Czternastki eksponując lekko jazzową perkusję. Właściwie utwór to jedna wielka improwizacja, gdzieniegdzie odsłaniająca znamiona czegoś lekkiego, ładnego dla ucha. Jedno i drugie w końcu się spotykają i powstaje szalenie interesujący melanż prostoty z eksperymentem. Nic dziwnego, w końcu razem zaprezentowali się Maciek Cieślak ze Ścianki i załoga szczecińskiego Kristen, czyli twórcy z pierwszego rzędu polskiej alternatywy. Całość podana w dość pikantnym, postrockowym sosie.

Ocena: 5

15.Piętnastka...Cool Kids Of Death i Procesor Plus.

Zadanie karkołomne. Zadanie niewykonalne. Cool Kids On The Block biorą na warsztat "Disorder" Joy Division. Początkowo punkowy wykop i charakterystyczny riff przypominają coś znanego. Jest nadzieja. Po półtorej minuty swój wkład w utwór ujawnia niejaki Procesor Plus i zaczyna się techno- rock. Szybkie bity i Ostrowski próbujący dogonić je swym krzykiem. Nadzieja zaprzepaszczona, a ja wiem już, skąd u Kidsów niezrozumiała tendencja do dobierania sobie gości niekoniecznie ciekawych (patrz ostatni album). Ocena zawyżona tylko przez sentyment do Curtisa.

Ocena: 2

16.Szesnastka...Ania Dąbrowska i Jacek Lachowicz.

Lepsza wersja Jedynki. Wokal Dąbrowskiej wyeksponowany tylko do pewnej granicy, którą przekracza jedynie fortepian Lachowicza. Ma on tu znaczenie niebagatelne, prowadzi bowiem utwór i świadczy o świetnym wyczuciu muzyka. Wyczuciu, które powoduje, że utwór przypomina nam historię, słychać ciche klawisze Lennona, jakiś swoisty ascetyczny ton. Współczesności kompozycji dodaje szumiąca końcówka- zamykane drzwi, tajemnicze kobiece kroki, szczekanie psów.

Idealna końcówka płyty.

Ocena: 5

Polski rynek muzyczny jest w dołku. To wiemy. Nie jest to jednak dołek trwały, o czym świadczy wydawanie właśnie takich płyt. Popatrzmy, gdyby każdy z artystów nagrał po jednej solowej płycie mając za punkt wyjścia utwór stworzony na potrzeby tej składanki, mielibyśmy wysyp świetnych wydawnictw. Klubowe czy elektroniczne próbki z płyty spokojnie stanowią alternatywę dla plastikowego popu zalewającego nas zewsząd. Gdyby tylko ludzie zechcieli właściwie pomyśleć, głębiej sięgnąć. W tym wszystkim dodatkowo trzeba jednak zachować zdrowy rozsądek, nie popadać w skrajny sceptycyzm, zająć się wyszukiwaniem takich awangardowych perełek jak Projekt si 031. Ta płyta utonie w zalewie Travisów, Starsailorów, Muse'ów czy innych . Ta płyta, z racji swojej struktury, nie będzie płytą rozchwytywaną i popularną. Tą płytą mało kto się zajmie. A szkoda, bo jest potwierdzeniem, że gdzieś w Polsce istnieje potencjał twórczy. Czas, by potencjał zmienić w konkrety.

Jarmusch (15 września 2003)

Oceny

Kamil J. Bałuk: 8/10
Kasia Wolanin: 8/10
Kuba Ambrożewski: 7/10
Tomasz Łuczak: 7/10
Średnia z 9 ocen: 7/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także