Ocena: 6

The Roots

Undun

Okładka The Roots - Undun

[Def Jam; 6 grudnia 2011]

Wiadomo, że najnowsza twórczość Roots najlepiej wygląda na papierze, gdzie afro-świadomość Questlove’a przełamana historycznymi zasługami grupy dla „organicznego hip-hop jazzu” spotyka się z bezwstydnymi wycieczkami tej bandy wyjadaczy w „białe przedmieście” (figura symboliczna). Już na poziomie poprzedniej płyty, „How I Got Over”, kontekst zmiany publiczności był najciekawszym aspektem tamtego bądź co bądź solidnego dziełka – sample z Joanny Newsom i wręcz indie-rockowa wrażliwość nie mogły zrobić szczególnego wrażenia na purystach rhythm & bluesa, ale już w docelowej grupie Pitchfork+ wystarczyły, by zebrać garść pochwał. Więc w pewnym sensie Roots ryzykują – oczywiście nie w warstwie muzycznej, bo i „HIGO”, i nowe „Undun” dominują miękkie akordy fortepianu, melodyjne (i melancholijne) refreny. Hermetyczny, jazzowy feeling z dawnych czasów całkiem już zastąpiła ciepła jakby-smooth-jazzowa pierzyna (w takim sensie, w jakim smooth jazz jest uproszczoną, brzmieniowo wysmakowaną wersją jazzu). Ale to są przecież komplementy słane pod adresem „Undun”, powtórzmy więc: miękkie akordy fortepianu, melodyjne refreny i wysmakowane brzmienie. Black Thought nawija dołująco o śmierci i predestynacji, a słuchacz odkorkowuje butelkę pinot noir i wygodnie sadowi się w swoim białym, mieszczańskim fotelu. Ryzyko tkwi zaś w wizerunku The Roots jako grupy, która straciła krawędź, straciła kontakt z rzeczywistością, z prawdziwymi fanami, która całkiem już odpłynęła na sobie tylko przyjazne wody – w samozadowoleniu, pewnie oczekując pochwał. Wiadomo, łatwo jest krytykować Roots, łatwo. Trudniej przyznać, że wciąż słucha się ich wyśmienicie, nawet jeśli nie należy to do najbardziej emocjonujących przeżyć.

Paweł Sajewicz (12 grudnia 2011)

Oceny

Paweł Sajewicz: 6/10
Piotr Wojdat: 6/10
Mateusz Błaszczyk: 5/10
Łukasz Błaszczyk: 5/10
Średnia z 4 ocen: 5,5/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: jap
[26 lutego 2012]
Jakie kuhwa pinot noir nie stać mnie najwyrzej na comandosa burżuazyjna recenzja
Gość: 7
[29 stycznia 2012]
jeśli chodzi o "my beautiful dark twisted fantasy", to jest to znakomity przykład. cały czas mnie to bawi, że w świecie - pełen zachwyt, a u nas wszyscy wietrzą spisek, że wybrali sobie westa na zbawcę hip hopu i dlatego tyle dali. ale ogólnie nie przesadzajmy - jak ktoś ma własne zdanie, to w porządku. jak ktoś powie, że "london calling" jest żałosną płytą, to OK. każdy ma własne zdanie
Gość: AR-DZEJ
[28 stycznia 2012]
idźcie się leczyć
Gość: mbrb
[10 stycznia 2012]
Jeśli chodzi o screenagers, szczerze mnie bawi wasz kompleks branżowej prasy zachodniej, nazwijmy to umownie. Undun jak świat długi i szeroki zbiera niemal same bardzo pozytywne recenzje niebezpiecznie ocierające się o zachwyt - i ciężko się z tym nie zgodzić. W tym samym czasie w Polsce, 4 recenzentów waszego portalu przyznaje albumowi solidne 5,5. Czy zaspokaja to waszą potrzebę bycia najbardziej alternatywnymi z alternatywnych, najprawdziwszymi z prawdziwych, bo innego wytłumaczenia zbytnio nie widzę? Zresztą podobnie było z zeszłoroczną płytą Westa, o ile mnie pamięć nie zawodzi. A co do tekstu samej recenzji, to kurde - ja bardziej zakwalifikował bym The Roots do grona grup, które raczej rozpieszczają swoich fanów od lat, przy okazji powiększając ich bazę. No ale badań nie robiłem, więc nie będę się kłócił.
Gość: MG
[13 grudnia 2011]
No dobrze, ale z drugiej strony co - mają nagrywać cały czas albumy w tej samej stylistyce? Niech będzie jakiś tam rozwój. Mnie się ich 2 ostatnie płyty podobają. A poza tym przecież to nie są słabe płyty. Recenzje dostały bardzo ładne
Gość: c-u
[12 grudnia 2011]
na ślizgu się zwyczajowo propsuje wszystkich klasyków, trochę akcja jak z metalowcami kupującymi lulu mimo wszystko. tupac rest in peace.

Rootsów rzeczywiście łatwo teraz krytykować (a trudno hejtować - "jakim trzeba być człowiekiem, żeby hejtować The Roots?!"), ale posłuchajmy:
roots, którzy już sie sprzedali, brzmieli tak: http://bit.ly/a3lMuS
a roots, którzy się skończyli, brzmią tak: http://bit.ly/tYQ25I
to nie jest płyta na 6, to jest płyta do kosza
Gość: szczepan
[12 grudnia 2011]
Spora przesada z tymi prawdziwymi fanami. Puryści nadal Rootsów mocno propsują - wystarczy zajrzeć na forum ślizgu.

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także