Ocena: 3

Justice

Audio, Video, Disco

Okładka Justice - Audio, Video, Disco

[Ed Banger; 24 października 2011]

Justice, wiadomo, powracający koszmar każdego didżeja z minimum aspiracji. „Zagraj coś Justice” jako uniwersalne panaceum na podkręcenie temperatury panującej na dancefloorze. Zresztą dosyć o tym, nie chcę się powtarzać. Zabawne natomiast, jak celnie muzyka francuskiego duetu ilustruje trendy w hip-blogosferze – około 2006/2007 roku ich solidny, melodyjny i stąpający electro-pop stał się soundtrackiem elektroniczno-tanecznego olśnienia indie-rockowej młodzieży. W 2011 z kolei Augé i de Rosnay stawiają sobie za cel odczerstwienie poletka prog/hard/metal i trudno nie skojarzyć, jak splata się to z serią sentymentalnych reminiscencji w postaci grunge’owych „potańcówek” czy kolektywnym ronieniu łez do ballad Metalliki – zjawiskom wdzierającym się coraz bezczelniej na cool sceny stołecznych klubów. Nie wyrokując, czy Justice modę w swojej niewinnej nieświadomości przewidzieli, czy sami są jej częścią – obecność rockerki na „Audio, Video, Disco” jest zupełnie ewidentna. Jednocześnie ci, którzy spodziewaliby się estetycznej rewolucji, przeżyją srogi zawód. Muzyka duetu to wciąż w przeważającej mierze Daft Punk na tanich pigułach, czyli ociężałe francuskie electro, karmione ścieżkami dźwiękowymi do oldschoolowych gier video i filmów sci-fi klasy B – tyle, że okazjonalnie przełamane w dość szkolny sposób gitarowym tematem na modłę Queen albo Van Halen (pseudo-klasyczne, ironiczne wprawki pomijając). Próba urozmaicenia swojego wizerunku wypada tu sztucznie, bo naczelną zasadą stojącą za pisaniem muzyki przez Justice jest wciąż „byle byle głośno i gniotło”. Te tematy może zagrać nawet Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, a moje serduszko i tak pozostanie nieczułe.

Kuba Ambrożewski (4 listopada 2011)

Oceny

Paweł Gajda: 4/10
Kuba Ambrożewski: 3/10
Średnia z 3 ocen: 3,66/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: miłosz c
[20 listopada 2011]
pisanie Pan z wielkiej litery = energy 2000 uszczypliwości. lepiej napisać "jedz chuja". daft punk i hardrokerka 9/10 my ass.
Gość: lost_in_blare
[20 listopada 2011]
Płyta dobrze przemyślana, prowokująca. Powiew rocka dodał jej dynamiki, której brakowało mi na Crossie. Bez urazy ale autor recenzji nie lubi chyba eksperymentów, a i widocznie słucha tylko tego "co już zna".

3/10? To zapraszam w takim razie autora do Energy 2000 pod Krakowem (itp) tam będzie Pan w pełni usatysfakcjonowany...

Moja ocena płyty: 9/10 (faktycznie 2-3 kawałki dodane na siłę)
Gość: koala
[13 listopada 2011]
@PKlimczak - mysle ze postep zarowno muzyki rockowej jak i tanecznej jest uzalezniony od progresji technologicznej, a wiec nowe samplery, nowe efekty etc. Mysle ze sporo ciekawych brzmien jeszcze przed nami, choc coraz bogatsza historia sprawia ze i autoreferencyjnosci bedzie wiecej. A Justice moze i finezyjne nie jest, ale masowa alternatywa inna byc przeciez nie moze.
Gość: bałuk
[13 listopada 2011]
podoba mi się ta recenzja
Gość: pklimczak niezalog
[13 listopada 2011]
@koala - o ile nie zgadzam się, że Justice da się w jakikolwiek sposób obronić, to zgodzę się z tym, że fuzja gitarowej muzyki, która dotarła do ściany (heavy metal, nu metal, hard rock, prog etc.) i muzyki tanecznej, która też już nie ma się jak rozwijać (electro w stylu Bladi Bitruts czy Justice właśnie, wobble dubstep itd.) jest naturalna. Rockowy album Justice, czy Korn ze Skrillexem to naturalna droga rozwoju dla muzyki, która rozwijać się samodzielnie nie ma już jak.
Gość: koala
[12 listopada 2011]
Reprezentuję zupełnie odmienną opinię na temat albumu. Po pierwsze, krok w klimaty rockowe jest zupełnie naturalnym kierunkiem ewolucji, po drugie nie zauważyłem specjalnego poruszenia w znanej mi części blogosfery w kierunku odczerstwienia prog/hard/metal - więc w kwestii koniunkturalizmu mogę bezpiecznie zawyrokować na nie. Debiut rowniez ciezko mi uznac za koniunkturalny, wg mnie byl o 4 lata spozniony. Co do samej muzyki, mam wrażenie że tak powinna brzmieć trzecia płyta przywołanego tutaj Daft Punk. Wysoki budzet, klarowne, dosadne hooki, muzyka festiwalowa pelna geba. Poziom nieco przysiada w srodku, ale zarowno poczatek (Ohio, Canon) jak i koncowka (New Lands!! Helix!!!) pozwalaja mi ten album ocenic pozytywnie.
Gość: Maciej
[5 listopada 2011]
Hehe, od razu po przeczytaniu opisu wiedziałem, jaka będzie ocena i recenzja (zarzuty).
Gość: v79
[4 listopada 2011]
@JCVD - lol
Gość: b
[4 listopada 2011]
"(...) coraz bezczelnieJ"
Gość: JCVD
[4 listopada 2011]
Gusta, guściki, stoliki, parapety. Dodam też, że "les boys" nie robią muzyki dla ludzi, tylko dla siebie ;)
Gość: kwaszak
[4 listopada 2011]
Justice grają DISCO ART ROCK'a lub po prostu ART DISCO.Słabo.

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także