The Psychic Paramount
II
[No Quarter; 22 lutego 2011]
Wyjątkowo długo trzeba było czekać na następcę „Gamelan Into The Mink Supernatural” – ultra głośnej i bezkompromisowej dźwiękowej jatki dla fanów Laddio Bolocko. Motoryczne, kraut-rockowe jammy przyciągały niebywałą wręcz intensywnością, ale mogły odrzucać co bardziej wyczulonych na jakość dźwięków niedbałą produkcją. „II” na pewno lepiej wypada pod tym względem na tle poprzedniczki, przy okazji potwierdzając, że mamy do czynienia z zespołem, który na kanwie rockowego instrumentarium potrafi zbudować gęstą psychodeliczną atmosferę.
„II” to tak naprawdę drugie podejście The Psychic Paramount do stworzenia tego materiału. Za pierwszym razem zespół nie był zadowolony z efektów pracy, co spotkało się z całkowitym odrzuceniem przez Amerykanów prawie gotowej płyty. Być może stąd też wzięła się ich dbałość o produkcyjne detale, o których wspomniałem już w poprzednim akapicie, ułatwiające zgłębienie sedna ich muzyki. Nie jest to jednak jednoznaczne z pójściem na kompromis i rezygnacją z drastyczniejszych ataków sprzężeń. Zespół nadal potrafi wejść w rejestry, które niebezpiecznie zbliżają się do granicy przyswajalności ludzkiego ucha. Jednak w odróżnieniu od „Gamelan Into The Mink Supernatural”, na „II” The Psychic Paramount zaskakują także nieregularnymi rytmami. Ogromną rolę odgrywa tutaj Jeff Conaway, którego bębnienie odznacza się chirurgiczną wręcz precyzją. Jednocześnie sprzyja inicjowaniu nowych wątków i muzycznych dygresji w ramach jednej kompozycji - co najczęściej czyni gitarzysta, Drew St. Ivany. Zespół nie wpada więc w pułapkę nadmiernej repetycji, nie kojarzy się nachalnie z innymi wykonawcami noise rockowymi, a znajduje tylko dla siebie zarezerwowaną niszę.
Trio z Brooklynu wraca do świetnej formy i jako jeden z niewielu zespołów w ostatnich latach ponownie pokazuje, że na bazie rockowego instrumentarium można stworzyć muzykę niebanalną i bardzo świeżą. Jest duża szansa, że w kontrolowanym chaosie odnajdziecie tutaj jedną z najciekawszych i najgłośniejszych płyt tego roku.
Komentarze
[18 maja 2011]