Burial
Street Halo
[Hyperdub; 21 marca 2011]
Burial po odświeżeniu garażowej stylistyki nowym brzmieniem (podmiana „żywych” perkusjonaliów na dziwne dźwięki) i zupełnie nową atmosferą (dubstepowe mroki ulicy) zamilkł na dość długo – z drobną, choć bardzo przyjemną przerwą w postaci „Fostercare” (i „Moth” z Four Tetem). W tym roku mamy za sobą już dwa wydawnictwa tajemniczego Brytyjczyka i o ile jego kooperacja z Four Tetem i Thomem Yorke’iem nie wszystkich zadowoliła, o tyle „Street Halo” to już zupełnie inna jakość. Tytułowy numer ma wręcz deepową motorykę, potwierdzając tezę, że wyspiarscy producenci na nowo pokochali techno, z drugiej strony to jedyna nowinka, reszta to Burial, jakiego poznaliśmy na debiucie. Garażowe wokale w dusznym otoczeniu, perkusjonalia o niebanalnym brzmieniu i atmosfera przejażdżki po miejskich ulicach nocą. Trudno oczekiwać więcej, tym bardziej, że wprowadzenie intensywniejszej rytmiki okazało się dla muzyki Buriala łykiem świeżego powietrza. Pozostałe numery z wydawnictwa – „NYC” i „Stolen Dog” nie wychodzą poza burialową średnią, a jaka to średnia, to nikomu chyba mówić nie trzeba. To dalej atmosferyczna muzyka miasta, choć nie ukrywam, że bardziej podoba mi się kierunek obrany na „Street Halo” – inkorporowanie techno do dusznych faktur, które razem tworzą niesamowitą, deepowo-garażową mieszankę. 2011 rokiem Buriala? Oby.
Komentarze
[7 kwietnia 2011]
[7 kwietnia 2011]