Title Tracks
It Was Easy
[Ernest Jenning; 23 lutego 2010]
Jeśli zapoznaliście się już z naszą powerpopową dziesiątką, możecie śmiało odpalić ten album. „It Was Easy” zaczyna się tam, gdzie my skończyliśmy, czyli na „Set You Free” grupy Chisel. Opener płyty, „Every Little Bit Hurts”, to wykapany młody Ted Leo wpatrzony w The Jam z ich klasycznego, środkowego okresu. Wskrzesić ducha tak charyzmatycznego, rozpoznawalnego krążka – respekt! Title Tracks to jednak żadni nowicjusze, dowodzi nimi John Davis, perkusista Q And Not U, kojarzonych co prawda z nieco innym soundem, ale – podobnie jak Chisel – legendy waszyngtońskiego undergroundu ostatnich dekad.
I teraz tak: na tej płycie nie ma niczego ważnego, nie ma nawet zalążków własnego stylu, za to jest sporo czystego funu dla fanów (haha) takich brzmień. „It Was Easy” słucha się jak solidnej powerpopowej składanki z udziałem m.in. kanadyjskich gwiazdorów tego nurtu Sloan („No, Girl”), ich ziomków New Pornographers („Piles Of Paper”) czy Teenage Fanclub („She Don’t Care About Time”, co nie dziwi, bo to cover obskurnego nagrania Byrds). Głos Davisa najczęściej przywołuje Carla Newmana ze śladami Costello czy Nicka Lowe’a – to klasyczny, sentymentalnie pocieszający wokal, bez którego tego rodzaju estetyka nie byłaby kompletna. No i w sumie tyle. Polecam. Ale też nie polecam.
Komentarze
[14 lipca 2010]
[13 lipca 2010]
[13 lipca 2010]