Ocena: 6

The Roots

How I Got Over

Okładka The Roots - How I Got Over

[Def Jam; 22 czerwca 2010]

Panowie z Filadelfii trochę nam się ostatnio zagalopowali. „Rising Down” zbyt odtwórczo kontynuowało, obraną na poprzedzającym je krążku, mroczną, dołującą stylistykę i ponownie traktowało o złym, złym świecie. No i zrobiło się nieco monotonnie, bo przecież na dobrą sprawę „Game Theory” wyczerpało temat rozgoryczenia, gniewu i tłustych syntezatorowych bitów. Logicznie rzecz biorąc po „How I Got Over” należało się spodziewać zupełnej hiperbolizacji zła i agresji. A tu, proszę, niespodzianka! The Roots, jak głosi tytuł wydawnictwa, faktycznie pogodzili się ze światem. Zamiast znów krzyczeć, że wszędzie pełno cierpienia i że są mu stanowczo przeciwni, skierowali uwagę w stronę przyszłości i wiązanych z nią nadziei.

Jasne, kawałki poprzedzające „Now Or Never” znów są przygnębiające. Stanowią one jednak coś na kształt pomostu łączącego „How I Got Over” z dwiema poprzednimi płytami i są integralną częścią przemyślanej struktury krążka. Za to „The Day” i wspomniane „Now Or Never”, dwa numery z udziałem Phonte, skupiają się na dążeniu do samodoskonalenia, a podniosły, zagrzewający do walki refren „The Fire” z Legendem sprawdziłby się w roli stadionowego repertuaru Coldplay. Wiem, że nie brzmi to zachęcająco, ale Rootsom połączenie patetycznego popu z flowem Black Thoughta wychodzi naprawdę zgrabnie i efekt jest podobny do wcześniejszych featuringów z „Phrenology” (Cody Chestnutt) czy „The Tipping Point” (niejaki Dom na „I Don't Care”). Swoją drogą ten skręt w rejony indie, tj. obecność Monsters Of Folk, Joanny Newsom czy Dirty Projectors też nie jest bez precedensu, jeśli wspomnieć współpracę z Jasonem Stumpem (Fall Out Boy) czy wreszcie samplowanie „You And Whose Army?”.

Muzycznie „How I Got Over” jest wypadkową organicznego, oszczędnego brzmienia grupy w latach 90. i bardziej rockowych numerów w rodzaju „The Seed (2.0)” . Nie ma tu rozbuchanych aranżacji rodem z „Game Theory” czy „Rising Down”, a instrumentarium ogranicza się w praktyce do perkusji, klawiszy i basu.

Trochę szkoda, że spójność materiału „How I Got Over” na płaszczyźnie muzycznej, pod koniec albumu nieco się rozmywa. Zarówno z wersów jak i nut, początkowo emanuje niepokój, który stopniowo ustępuje miejsca nastrojowi ostrożnie optymistycznego wyczekiwania przyszłości. Jednak „Web 20/20” i „Hustla”, z powodu inwazyjnych, robotycznych bitów i przepuszczonego przez Auto-Tune wokalu niemowlaka, zupełnie niepotrzebnie wędrują w stylistyczne okolice „The Tipping Point”. O ile tekstowo „Hustla” znakomicie klamruje całą tę narrację, o tyle subtelnie budowany przez prawie 40 minut nastrój, nagle zostaje zmiażdżony. Ale ten chwilowy brak spójności to właściwie jedyny poważny zarzut, jaki mogę wysunąć przeciw tak solidnemu, odświeżającemu brzmienie The Roots wydawnictwu.

A skoro już jesteśmy przy „Hustla” – Black Thought cieszy się, że jemu udało się zarobić na rodzinę i życzy swoim dzieciom tego samego – na „Livin’ Like Hustlers” Cold 187um z Above The Law wyjaśniając termin „hustler” postawił sprawę jasno:

In this lifetime you got two things

Bad and good, and ain’t nothin in between

Już sama nazwa Above The Law pozwala domyślić się, którą stronę wybrali Cold i MC Ren. W przypadku The Roots też nie powinno być wątpliwości.

Mateusz Błaszczyk (1 lipca 2010)

Oceny

Paweł Sajewicz: 7/10
Piotr Wojdat: 7/10
Łukasz Błaszczyk: 7/10
Paweł Gajda: 6/10
Średnia z 8 ocen: 6/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: x
[2 lipca 2010]
wg mnie 7 jednak skoro rising 6-tkowe
D
[2 lipca 2010]
Nuda

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także