Tom Encore
Lockdown [EP]
[Subtopia Records; 19 grudnia 2009]
Podobnie jak w kolebce dubstepu tak również i w Polsce o jego (dobrej?) kondycji w pewnej mierze decydują postacie kojarzone onegdaj z drum’n’bassem i Tom Encore jest tego najlepszym przykładem. Cztery utwory zawarte na „Lockdown” prezentują pełne spektrum wariacji popularnej odmiany mariażu mrocznego basu i ciężkich brejków. EP-kę otwierają darkstepowe otchłanie rozdzierane przez bit w stylu ostatnich dokonań King Cannibal. Po drugiej stronie barykady ustawia się końcowe nagranie oferujące bardziej atmosferyczne rozwiązania oparte na lekkim bicie i syntezatorowych padach. Najciekawszym momentem krótkiego wydawnictwa jest „Rescue Me”, podparte przywołującym romantyczne skojarzenia z rave wokalem i melodycznym basem, dzięki któremu łatwiutko wpada w ucho. Wyraźna także w brzmieniu troska o detale dobrze robi zwłaszcza warstwie rytmicznej: breaki są urozmaicone, a 2-stepowy schemat przełamywany jest tradycyjnym 4-on-the-floor lub hybrydami techno i patentów o afrykańskim rodowodzie (na myśl przychodzą tacy producenci jak Martyn lub Douster). Choć nie można oprzeć się wrażeniu pewnej odtwórczości to przynajmniej jest ona oparta o solidne i świeże wzorce. Świata nie zbawi ale posłuchać warto, również w kontekście pozostałych wydawnictw Subtopii pretendującej do objęcia prymatu w polskim królestwie elektronicznych bębnów i basu. Tym bardziej, że wszystkie można pobrać za free ze strony labelu.