Ocena: 6

Zola Jesus

Stridulum [EP]

Okładka Zola Jesus - Stridulum [EP]

[Sacred Bones; 9 marca 2010]

Nika Danilova ma w głosie niesamowity, posępny dramatyzm. Także wtedy, gdy wielokrotnie powtarza it’s gonna be alright, nawet totalny naiwniak miałby problem, by uwierzyć tej dziewczynie. Bartek Iwański już raz pisał o Zoli Jesus, podkreślając, iż jej ówczesna płyta „New Amsterdam” nie spełnia pokładanych w intrygującej wokalistce nadziei, ale wygląda na to, że wraz ze „Stridulum [EP]” sytuacja znacząco uległa zmianie. Zdaje się, że Danilova trochę popracowała nad songwritingiem, wyrzucając to, co na „New Amsterdam” było zbyt płaskie i bezbarwne, nie pozbawiając przy tym swoich kompozycji charakterystycznej mrocznej gęstości, gotyckiej monumentalności, wrażenia ekstremalnego pesymizmu. Zamiast odnosić twórczość Zoli Jesus do lat 80., sięgnę po coś zdecydowanie bliższego – Bat For Lashes. O ile Natasha Khan ze swoimi piosenkami na ustach mogłaby biegać po baśniowym lesie, zamieszkiwanym przez niebieskie stwory z „Avatara”, wolne od jankeskiego najeźdźcy, o tyle Nika Danilova perfekcyjnie wpisuje się w post-apokaliptyczny świat z „Drogi” McCarthy’ego. „Stridulum” swój kulminacyjny moment eksponuje już na początku: „Night” jest po prostu znakomite, na swój przerażający sposób nawet chwytliwe, słyszę ten wybitnie niepokojący utwór w interpretacji i Killing Joke, i Dead Can Dance, a ma on w sobie coś tak uniwersalnego, że nawet Rihanna mogłaby po barokowym upiększeniu włączyć go do swojego repertuaru. Danilovej w dzieciństwie zamiast klasycznych dobranocek pokroju Smerfów, Muminków, Gumisiów i Kaczora Donalda rodzice ewidentnie musieli puszczać kino niemieckich ekspresjonistów, filmy noir, „Ptaki”, Lyncha i Cronenberga, bo nie wyobrażam sobie, co mogło tę niebanalną dziewczynę ukształtować na tak mroczną, dramatyczną wokalistkę, która w swojej kreacji jest w dodatku tak cholernie wiarygodna.

Kasia Wolanin (5 kwietnia 2010)

Oceny

Kasia Wolanin: 6/10
Średnia z 3 ocen: 4,66/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
kuba a
[30 sierpnia 2010]
Zerknij, powinno działać.
Gość: pyt
[30 sierpnia 2010]
Oczywiście, nick to Cagaryle. Bardzo dziękuję za załatwienie sprawy.
kuba a
[30 sierpnia 2010]
Bo osoba, która się tym zajmuje, zaniedbuje swoje obowiązki. Sorry, ogarniemy to. Podasz nick dla ułatwienia?
Gość: pyt
[30 sierpnia 2010]
Wybaczcie, że piszę to pod pierwszym lepszym tekstem, ale chciałbym zadać pytanie: dlaczego aktywowanie konta na forum jest tak trudne?
Gość: alejandra
[30 sierpnia 2010]
stridulum II - epka, która urosła w zasadzie do lp, jest prawie idealna. former ghosts wydaje za miesiąc drugi album a pierwszy kawałek chin up z udziałem niki jest dobry. niektórzy tutaj mogliby się powyżywać na fleurs, debiucie, że jest żałośnie rozpaczliwym wrzutem na dupie, ale to jedna z najlepszych rzeczy poprzedniego roku. warto wspomnieć o kawałkach z rorym, które mogłyby usatysfakcjonować żądnych pop-r'n'b. ogólnie to nika roza ma znów ciekawy rok.
Gość: aloha
[29 kwietnia 2010]
w lo-fi była, teraz trzeba coś innego. epka potwierdza, że dobrze się stało. jej głos ma być na wierzchu.
Gość: tele morele
[6 kwietnia 2010]
Zola była o wiele lepsza w lo-fi, wtedy w jej utworach było więcej emocji i szczerości (przynajmniej ja tak to odczuwam), poza tym robiła wrażenie wyjątkowej postaci. Nie było wiele o niej wiadomo, jej utwory były podniosłe, ale przez słabą jakość nagrań pozbawione patetyzmu: miało się wrażenie odsłuchiwania znalezionej na strychu starej kasety z próby zespołu czarownic. A teraz jest tak nieznośnie poprawnieeeee, chociaż utwory najbardziej dopracowane w jej karierze, co też nie jest niczym złym.

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także