Ocena: 8

Animal Collective

Fall Be Kind [EP]

Okładka Animal Collective - Fall Be Kind [EP]

[Domino; 23 listopada 2009]

To w końcu jak z tym popem, kapitanie? Zdaje się, że przez ostatnie dwanaście miesięcy wszyscy zdążyliśmy się solidnie zmęczyć szumem wokół Animal Collective. Spora w tym zasługa zwyczajnej złośliwości (polecam lekturę komentarzy pod recenzją „Merriweather Post Pavilion”), która skutecznie zawłaszczyła dyskurs, czyniąc go bliższym jałowym sporom o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą niż rzeczowej krytyce. Można odnieść wrażenie, że co bardziej gorącogłowi zapomnieli, o co tak naprawdę w całej tej muzyce chodzi. A chodzi, rzecz jasna, o piosenki. „Fall Be Kind”, podobnie jak miało to miejsce w wypadku „Water Curses” i „Strawberry Jam”, stanowi doskonałe uzupełnienie starszego albumowego brata, zamykając uroczyście otwartą w styczniu klamrę.

Formalnie mamy do czynienia głównie z kompozycjami, które z różnych względów nie pasowały do konceptu „Merriweather Post Pavilion”. W praktyce jednak blisko półgodzinna EP-ka rysuje się jako konsekwencja permanentnej stylistycznej ewolucji Animali. Wygląda na to, że etap, w którym nowojorczycy z dziecięcą beztroską hasali po lasach z wielkim królikiem niczym nieokrzesane fauny na kwasowym haju, jest definitywnie zamknięty. Nadużyciem byłoby jednak stwierdzenie, że plemiennej dzikości na „Fall Be Kind” nie uświadczymy. Odnajdziemy ją zarówno w opartej na szaleńczym motywie fletni Pana drugiej części „Graze”, jak i rozdygotanej rytmice „I Think I Can”, utworu najbliższego w całym zestawie klimatowi „Merriweather Post Pavilion”. Z drugiej strony, są momenty, w których widać, że Avey i Panda w pełni dojrzeli do roli nie tylko uczestników, ale już szamanów wielobarwnych, hieratycznych guseł. Preludium wspomnianego „Graze” to Avey w roli kreskówkowego czarnoksiężnika (Panoramix?), dobrze znane m.in. z jarocińskiego gigu „Bleed” olśniewa rytualnymi harmoniami osadzonymi na ambientowych dronach, a „On A Highway” to – jak słusznie zauważył red. Kiela – wykapane Disco Inferno, z tym samym, tajemniczym, ale i melancholijnym klimatem. Jądrem tej EP-ki jest jednak „What Would I Want? Sky”. Kto wie, być może mamy tu do czynienia z symbolicznym przekazaniem pałeczki w hippisowskiej sztafecie pokoleń. Jest takie modne w recenzjach słowo, które dobrze oddaje moment skrzyżowania się wokalu Avey Tare'a i sampla z „Unbroken Chain” Grateful Dead: katharsis.

Nieważne, z jak wielką rezerwą podchodziłbym do tematu, i zdając sobie w pełni sprawę z patosu, jaki wręcz wylewa się z tego wyświechtanego sformułowania, rzeczywistość okazuje się bezlitosna: Animal Collective są na grudzień 2009 roku zespołem tworzącym najlepszą muzykę na świecie. Nie żadne czary i obrzędy, ale niewyczerpany talent i bardzo rzadka umiejętność tworzenia zupełnie nowej jakości z różnorodnej masy najambitniejszych inspiracji sprawia, że to właśnie Czterech Muzykantów z Baltimore okrzyknąć można największymi zwycięzcami ostatnich dwunastu miesięcy (a może nawet mijającej dekady). Toro y Moi? Jeszcze będzie Chaz.

Bartosz Iwański (3 grudnia 2009)

Oceny

Bartosz Iwanski: 8/10
Kasia Wolanin: 8/10
Kuba Ambrożewski: 7/10
Maciej Lisiecki: 7/10
Paweł Klimczak: 7/10
Łukasz Błaszczyk: 7/10
Jędrzej Szymanowski: 6/10
Piotr Wojdat: 6/10
Paweł Ćwikliński: 5/10
Przemysław Nowak: 4/10
Średnia z 16 ocen: 6,56/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: Maciek
[7 grudnia 2009]
Pulp to w moim mieście nie ma a w necie rzadko się ukazują nowe numery
Gość: Kumka Olik
[6 grudnia 2009]
No a PALP?! :D:D:D:D:D:D
Gość: Maciek
[6 grudnia 2009]
Ostatni raz kupiłem Teraz Rocka jak była wkładka o The Smiths i tylko dla tego, jeśli chodzi o lekturę to w Machinie czasem są ciekawe artykuły, w Polsce nie ma DOBREJ gazety/czasopisma o indie/alternatywie.
Gość: dj anatol
[6 grudnia 2009]
Wszystko fajnie, ale Flamingi przed Animale

Reszta spoko
Gość: insidejoker
[5 grudnia 2009]
w ogóle ostatni numer Teraz Rocka - 4 gwiazdki dla 30 Second on Mars i 4 gwiazdki dla zremasterowanego "In Court of the Crimson King" - no porobiło się ;]


Gość: koniu
[5 grudnia 2009]
nie nie, super epka, jaka by to nie byla marka
Gość: insidejoker
[5 grudnia 2009]
Maciek dokładnie tak - PF w Teraz Rocku = Animal Collective w Screenagers , z tą różnicą że Teraz Rocka nikt o zdrowych zmysłach nie czyta...

a ep-ka bardzo przeciętna jak na tą "markę" 5/10.
Gość: trol
[5 grudnia 2009]
Don't believe the hype
Gość: Maciek
[4 grudnia 2009]
Animal Collective ma na Screenagers.pl pozycję jak Pink Floyd w Teraz Rocku! :)
Gość: doktoro
[4 grudnia 2009]
Pan Bartosz na honorowego prezesa. Tu mamy konkret. Kolejny dobry tekst tego Autora.
Gość: Zwolniak
[4 grudnia 2009]
Zgoda z przedmówcą. Czytelnie, przyjaźnie i do rzeczy. Heh, ale ja jakoś nie pojąłem wspaniałości "What Would I Want? Sky" nad, którym wszyscy się rozpływają. Może dlatego, że nie znam Grateful Dead? "Graze" przemawia do mojego prostego umysłu najlepiej. Zaraz po nim "On The Highway" brzmiące trochę jak AC podlane M83. :)
Gość: tononcy
[3 grudnia 2009]
bartek, świetna recka - moja ocena Twojej recenzji: 8/10 ;)
pozdrawiam
bartosz i
[3 grudnia 2009]
"O czterech muzykantach z Bremy" braci Grimm. Tym optymistycznym akcentem zakończmy.
Gość: Kumka Olik
[3 grudnia 2009]
Nie łapię parafrazy, oświeć mnie bo nie znam tej baśni, serio.
Co do cytowania Liroya- jest tam więcej niedopatrzeń niż "Kielec".
Nie chodzi też o jakieś wykłócanie się o taki szczegół- po prostu zwróciłem uwagę, a Wy się wybraniacie skrótami myślowymi- tak to można każdej tezy bronić. Ale spoko, jeśli jest tu jaka parafraza to się już nie ciśnieniuję!

Panie Ambrożewski, przemilczę, bo Pan nie czyta.
kuba a
[3 grudnia 2009]
Kumka Olik, ale zdajesz sobie sprawę, że nawet nasze babcie wiedzą o tym, że Deakin jest na urlopie od wydania "Strawberry Jam", prawda? Naprawdę sądziłeś, że to jakaś tajemna wiedza? Jakbyś nie zauważył, piszemy o nich średnio raz na trzy miesiące :)
bartosz i
[3 grudnia 2009]
Ojej, wiem o co chodzi z Deakinem, ale łapiesz, że to parafraza tytułu dość znanej baśni? W tym wypadku skrót myślowy jest chyba całkiem zasadny. A, no i jak już wytaczasz działo tak ciężkiego kalibru jak wywiad z Liroyem, to staraj się robić to tak samo skrupulatnie, jak analizujesz tekst recenzji: "do Kielec". pozdro!
Gość: Kumka Olik
[3 grudnia 2009]
sprawia, że to właśnie Czterech Muzykantów z Baltimore okrzyknąć można największymi zwycięzcami ostatnich dwunastu miesięcy (a może nawet mijającej dekady).

Łapcie kontekst, jak Deakin coś zwyciężył w ciągu ostatnich 12 miesięcy, to ich jest czterech jak 4 chuje ma 3 murzynów. Dajcie spokój, wiem, że to kolektyw, ale to 3 (kurwa, to nie jest przypadek!) od końca zdanie w recenzji kompletnie nie ma z tym związku.
Więc przyjadę do Kielc z całą Warszawą i będziecie mlaskać mi pytonga, o. Pozdrawiam
Gość: pupin
[3 grudnia 2009]
tak, pointa rzadzi.
bartosz i
[3 grudnia 2009]
plejeru ma rację, Kumka Olik blefuje.
plejeru
[3 grudnia 2009]
Czterech, to kolektyw. Raz płytę nagrywa dwóch, raz trzech, raz wszyscy.
iammacio
[3 grudnia 2009]
puenta mocarz!
Gość: Kumka Olik
[3 grudnia 2009]
Przecież ich już jest 3 tylko do chuja pana!
Gość: pupin
[3 grudnia 2009]
Wielkie brawa za recenzje! Fajnie napisana, rzeczowa i trafna. Pozdro.

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także