Ocena: 5

Volcano Choir

Unmap

Okładka Volcano Choir - Unmap

[Jagjaguwar; 22 września 2009]

Debiutancki krążek Volcano Choir – Justin Vernon aka Bon Iver wspomagany przez brodatych ziomków z Wisconsin, Collections Of Colonies Of Bees – proponuje muzykę pastoralną. Uświęceni darem wiary łykną kwasową/post-rockową konwencję, podczas gdy mali w wierze będą zżymać sie na wynikające z tejże strukturalne niedookreślenie (utwory to częściej szkice) i narracyjne dłużyzny (bardziej rozbudowane kompozycje zwyczajnie gubią sie w gąszczu tekstur lub wręcz przeciwnie – zapominają się w ambientowym zmierzaniu donikąd). Ponadto potencjalny wabik dla szerszego grona odbiorców – delikatnie przeszywający falset Vernona – został na „Unmap” sprowadzony do roli generującego enigmatyczne wokalizy aparatu gębowego. Ale spokojnie, nie twierdzę, że to płyta zła. Ona mi po prostu – no może poza singlowym „Island, IS”, przyjemnie nawiązującym do lekko narkotycznego brzmienia Atlas Sound – nie podchodzi. Może ze względu na niekorelujące z klimatem płyty okoliczności przyrody? A może to muzyka, którą docenić można jedynie w ściśle określonych warunkach? Błąkając się o poranku po zimowym lesie, opatulonym jedynie w domowy koc?

Maciej Lisiecki (1 grudnia 2009)

Oceny

Kasia Wolanin: 6/10
Przemysław Nowak: 6/10
Bartosz Iwanski: 5/10
Maciej Lisiecki: 5/10
Średnia z 4 ocen: 5,5/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: insidejoker
[27 grudnia 2009]
nudy w ciul , ja bym dał 4.
Gość: doktoro
[4 grudnia 2009]
pieprzycie recepcję dobrej płyty
iammacio
[2 grudnia 2009]
@dlużyzny

no tak na przekor twitteryzacji jezyka;p

@swistki

no krotkie recki maja takie byc. taka konwencja.

@ilosc przesluchan

enter the minefield! nie w ilosci kwestia a w jakosci;p nie mam zlewczego stosunku do muzyki - wrecz odwrotnie, staram sie z najwieksza atencja podchodzic do interesujacyhcm mnie plyt. volcano choir sie lapalo - bo bon iver - ale nie poddalem sie rozgoryczeniu, a w tekscie sugeruje ze przy tej konwencji to w duzej mierze kwestia gustu. mnie nie podeszlo. bywa. opcja z kocem i szlajanie sie po lesie wciaz przede mna;]
Gość: Uświęcony darem wiary
[2 grudnia 2009]
"Uświęceni darem wiary łykną kwasową/post-rockową konwencję, podczas gdy mali w wierze będą zżymać sie na wynikające z tejże strukturalne niedookreślenie (utwory to częściej szkice) i narracyjne dłużyzny (bardziej rozbudowane kompozycje zwyczajnie gubią sie w gąszczu tekstur lub wręcz przeciwnie – zapominają się w ambientowym zmierzaniu donikąd)."

Przygania kocioł o dłużyznach, a sam konstruuje swoją recenzję za pomocą długaśnych, kompletnie nie-komfortowych dla czytelnika zdań. Cały zaś tekst wygląda jak świstek złożony z kilku takich. Można poza tym odnieść wrażenie, że sam autor rzeczoną płytę przesłuchał nie więcej jak jeden raz. A szkoda, bo to egzemplarzowy przykład growera.
iammacio
[1 grudnia 2009]
co się dzieje z wami? co się dzieje z nimi?!
Gość: tełysy
[1 grudnia 2009]
a na Pitchforku docenili... co się dzieje z wami?
Gość: pszemcio
[1 grudnia 2009]
pełna zgoda, nie przekonał mnie ten album w ogóle

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także