Ocena: 6

Wilco

Wilco (The Album)

Okładka Wilco - Wilco (The Album)

[Nonesuch; 30 czerwca 2009]

Pierwszym utworem z nowej płyty Jeff Tweedy wyznaje słuchaczowi miłość i co teraz z tym fantem zrobić? Wilco nas kocha, a czy my kochamy Wilco? Kochać może nie kochamy, ale lubimy, a czyż stałe i regularne lubienie nie jest cenniejsze niż przelotna fascynacja, z której niewiele wynika poza drażniącymi wyrzutami sumienia? Zaczynam tę recenzję jak moralizujący stary pryk, ale nieprzypadkowo, bo Wilco to teraz band zdecydowanie dla starszych panów, którzy już się w życiu naprzeżywali, nasłuchali i naeksperymentowali. Tak więc, jeśli czytasz te słowa, mając dajmy na to 17 lat, odpuść sobie. Ta płyta na pewno Ci się nie spodoba. Wilco wchodzili w tę dekadę jako zasłużeni innowatorzy, fenomenalnie łączący melancholijne, amerykańskie, countrowe granie z post-rockowym czy krautrockowym niepokojem, a wychodzą z niej jako klasycy, którzy po prostu bawią się muzyką. Zostawmy więc w spokoju „Summerteeth” czy „Yankee Hotel Foxtrot”. Zostawmy też osobiste, niedocenione „Sky Blue Sky”. Dziś Tweedy nie chce nami wstrząsnąć, poruszyć do głębi czy też zwierzyć się z poczucia wyobcowania, przeczucia śmierci i innych mało fajnych problemów. Nastrój „Wilco (The Album)” chyba najlepiej oddaje tekst świetnego, pozornie banalnego „You And I”, które tak na marginesie jest kolejnym dowodem tekstowego mistrzostwa: Oh, I don’t need to know everything about you [...] And you don't need to know that much about me. Do nowego Wilco nie należy więc podchodzić, „czekając na ciary”. Radziłbym raczej postrzegać je (wiem, że to trudne w przypadku takiego zespołu) jako niezobowiązujące spotkanie, przekąskę czy pogawędkę – wówczas słuchanie „Wilco (The Album)” może być naprawdę bardzo przyjemnym doświadczeniem. Bo Tweedy wciąż jest błyskotliwym songwriterem, który upodobał sobie ostatnimi czasy trudną sztukę mówienia ciekawych rzeczy poprzez zabawę mocno ogranymi dźwiękami i słowami. Bo naprawdę nie ma tu słabego utworu (po prawdzie, nie ma też żadnego wybitnego). Bo umiejętność nagrania czegoś lekkiego, niezobowiązującego, a jednocześnie niebanalnego wcale nie jest powszechną sprawnością zasłużonych kapel, które przyzwyczaiły do określonego ciężaru gatunkowego (Tweedy mógłby zafundować paru pomnikowym postaciom z lat dziewięćdziesiątych wykład pt. „jak zejść z cokołu i nagrać niezły easy-listening”). Podsumowując, to nie będzie płyta waszego życia, płyta roku itp. Może to być jednak album tygodnia, album jednego spaceru lub popołudnia. Mało? Może i mało, ale wystarcza, by wciąż lubić Wilco.

Piotr Szwed (27 sierpnia 2009)

Oceny

Kuba Ambrożewski: 7/10
Bartosz Iwanski: 6/10
Kasia Wolanin: 6/10
Maciej Lisiecki: 6/10
Piotr Szwed: 6/10
Przemysław Nowak: 5/10
Średnia z 6 ocen: 6/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
szwed
[28 sierpnia 2009]
- przemcio, chodzi mi o to, że te banalne słowa w kontekście całej piosenki, powodują, że to słodki ogniskowy numer zyskuje drugie dno, sygnalizują, że taki błogi nastrój jest możliwy tylko przy chwilowym zapomnieniu o pewnych tematach, problemach. "You and I" to taka sielanka, która sama siebie sabotuje, ujawniając swoją ulotność. Ten numer potwierdza po prostu to, że Tweedy jest mistrzem takiego subtelnego niepokojenia, że potrafi to robić nawet w wydawałoby się, że najpogodniejszych numerach

- cza, no sam nie doceniłem, teraz bym jedną ocenę wiecej może nawet dał. Jako całość może nie powala, ale jak miałbym wybrać powiedzmy 10 moich ulubionych piosenek Wilco, to 2-3 byłyby ze "Sky Blue Sky".

- vikash, dzięks.
Gość: vikash
[27 sierpnia 2009]
niezła recenzja, a do tego ciekawie mi się składają niektóre ogólne stwierdzenia z niej z tym, co myślę o "II" Lindstroema i Prinsa ;)
Gość: cza
[27 sierpnia 2009]
fajnie wreszcie przeczytać, że Sky Blue Sky niedocenione
Gość: pszemcio
[27 sierpnia 2009]
>tak na marginesie jest kolejnym dowodem tekstowego >mistrzostwa: Oh, I don’t need to know everything about you [...] And you don't need to know that much about me.

sorki, ale jesli mowa o jakimś tekstowym mistrzostwie to raczej nie w takim fragmencie

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także