kuba a
[4 sierpnia 2009]
Gwoli wyjaśnienia - od jakiegoś czasu serwis Screenagers zmienił nieco formułę recenzji, dzieląc je na teksty główne: długie, problemowe, wyczerpujące, oraz krótkie: pobieżne, streszczające temat (zwykle nie wymagający specjalnego rozpisywania się) do niezbędnego minimum. Zatem obecnie przeczytacie tu sporo tekstów oscylujących w granicach 800-1500 znaków (format prasowy), ale równie dużo dłuższych (i, mam nadzieję, lepszych) niż te, do których zdążyliśmy Was przyzwyczaić przez lata.
Gość: pocketcalculator
[4 sierpnia 2009]
http://www.nuta.pl/plyty/plyta.html?id=72793
tu nieco więcej znaków, ale opinia podobna. pozdrawiam!
Gość: jedenaście hercy i ani kurwa j
[2 sierpnia 2009]
Ale musicie przyznać że częstotliwość 11 Hz na płycie brzmi perfekcyjnie. Cóż za zmysł masteringowca, co nie? Nie żeby inne brzmiały źle, ale to 11 Hz to jest właśnie to. Gdyby nie ten szczegół który został był pominięty to bym się zgodził z recenzją. 11Hz, no kurwa, nie mam pytań!
marta s
[31 lipca 2009]
Wiesz, Karolu, tak naprawdę to jest 800 znaków z kawałkiem, czyli standardowy format w prasie muzycznej - w sensie ogólnym nie ma dramatu; inna sprawa, że internet przyzwyczaił nas do form większych, bo po prostu nie zna w tej dziedzinie ograniczeń. Myślę, że są płyty, których temat swobodnie można zamknąć w kilku zdaniach i Kuba uznał, że to są właśnie te pozycje.
Gość: pszemcio
[31 lipca 2009]
>po prostu się panu Ambrożewskiemu nie chce...
LOL
Gość: karol
[30 lipca 2009]
do marty s: no nie wiem, recenzja Meanderthals też do długich nie należy. po prostu się panu Ambrożewskiemu nie chce...
błaszczyk
[30 lipca 2009]
Huehuerehue.
Gość: ja
[30 lipca 2009]
Panie Ambrożewski, słuchu Pan nie masz!? Przecież to piękna płyta od pierwszej do ostatniej piosenki, a finish Slow Parade miażdzy! Nie słyszysz Pan tego!? Lubię Pana i szanuję, Panie Ambrożewski, ale po tej recenzji...
Gość: Art
[29 lipca 2009]
Ludzie nie wierzcie tej recenzji - płyta wcale nie jest taka tragiczna jak się ją tu przedstawia - z resztą, zdążyłem się już przyzwyczaić do tych bardzo subiektywnych (czasami wręcz nie kompetentnych) recenzji - często oderwanych od rzeczywistości.
Gość: ja
[29 lipca 2009]
Ja też sie smiałem ale szyderczym śmiechem ;]
Gość: lifeiswhatyoumakeit
[29 lipca 2009]
Świetna recenzja, dawno się tak nie śmiałem. A płyty nie miałem okazji przesłuchać, ale może się skuszę, bo If Eilert Loveborg Wrote A Song, It Would Sound Like This brzmi intrygująco ;P
błaszczyk
[29 lipca 2009]
Tak, to jest naprawdę bardzo dziwny zarzut.
marta s
[29 lipca 2009]
Co do długości - zgoda, Kuba pobił rekord. Co do treściwości: no, tu paradoks - zastanawiam, czy można było lepiej ująć temat BR, króciutki tekst, a dla mnie tu jest wszystko, co można napisać o tej płycie, o tym zespole, Kuba trafił w sedno. Noooo, pod warunkiem, że się podobnie ocenia to wydawnictwo.
Gość: czytelnik
[29 lipca 2009]
Krótszej recenzji nie widziałem na Screenagers.pl . Nie można z niej nic wywnioskować. Album przesłuchałem. Przełomowy nie jest, ale 3 to mało.
Komentarze
[4 sierpnia 2009]
[4 sierpnia 2009]
tu nieco więcej znaków, ale opinia podobna. pozdrawiam!
[2 sierpnia 2009]
[31 lipca 2009]
[31 lipca 2009]
LOL
[30 lipca 2009]
[30 lipca 2009]
[30 lipca 2009]
[29 lipca 2009]
[29 lipca 2009]
[29 lipca 2009]
[29 lipca 2009]
[29 lipca 2009]
[29 lipca 2009]