Ocena: 5

Meanderthals

Desire Lines

Okładka Meanderthals - Desire Lines

[Smalltown Supersound; 12 maja 2009]

Fajne podkłady, a gdzie reszta? Tak, ja wiem, „balearic is a state of mind”, tu nie chodzi o hooki, chodzi o leniwe kontemplowanie wolnego czasu – np. takiego popołudnia jak moje dzisiaj, kiedy zjadłem smaczny obiad i nie mam zbyt wiele na głowie. Jednak nawet od muzyki relaksacyjnej, z założenia niezobowiązującej, wymagałbym trochę ambicji. Tymczasem płyta Meanderthals ma wszystko poza treścią. „Desire Lines” siedmiokrotnie wypuszcza się w długą wędrówkę, ani razu nie docierając tak naprawdę do sedna sprawy. Meanderthals to rozcieńczone Air France albo Quiet Village w jednym wymiarze. Potrafią męczyć jedną kombinację czterech nut przez siedem minut, nie pokusiwszy się o minimum napięcia. Co nie znaczy, że słucha się tego źle – nawet fajne są te ich wycieczki (choć lepiej brzmi tu słowo „tripy”) po psychodelię Verve czy kosmiczny trans Lindstroma. Ale nawet jeśli taki maniak tego rodzaju soundu jak ja poczuł się tym oszukany, musi być z tymi Meanderthals coś nie tak.

Kuba Ambrożewski (30 czerwca 2009)

Oceny

Kasia Wolanin: 6/10
Kuba Ambrożewski: 5/10
Piotr Wojdat: 5/10
Łukasz Błaszczyk: 4/10
Średnia z 4 ocen: 5/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: dżaksone
[28 maja 2016]
Przesłuchałem jej setki, jeśli nie ponad tysiąc razy i wciąż wprowadza mnie w niesamowity stan. Jedna z moich najlepszych płyt!
kuba a
[19 lipca 2009]
EP-ka Boat Club to dla mnie mocne 7/10, "Kunst Or Ars" byłoby tam chyba najsłabsze...
Gość: pan.zajawka
[17 lipca 2009]
kunst or ars jest całkiem spoko. boatclubowe

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także