Ocena: 6

Foreign Born

Person To Person

Okładka Foreign Born - Person To Person

[Secretly Canandian; 23 czerwca 2009]

„Person to Person” to jedna z najbardziej niespodziewanych premier tego tygodnia. Album Foreign Born ma tego pecha, że Jagjaguwar, siostrzana wytwórnia Secretly Canadian, wydaje w tym samym czasie dwie mocarne pozycje pod postacią płyt Sunset Rubdown i Dinosaur Jr. Wątpię, aby propozycja Kalifornijczyków mogła wzbudzić na starcie większe zainteresowanie od takiej konkurencji. Dlaczego ubolewam nad nietrafionym terminem premiery? Otóż zupełnie niespodziewanie, opakowana w najzupełniej zwyczajny digipack płyta, wydana przez zespół, którego strona internetowa może kandydować do miana najgorszej w branży, która, przyznaję to szczerze, przy pierwszych odsłuchach nie zachęcała do napisania na jej temat nawet kilku zdań, okazała się „a perfect album for a sunny day”. Ba, powiecie, że przy najbardziej deszczowym czerwcu od lat takie miano może otrzymać byle co – solennie zapewniam, że „Person To Person” to nie „byle co”.

Pierwszą rzeczą, która atakuje uszy w tej, wydawałoby się, zwyczajnej, przesiąkniętej na wylot folkiem, indie-popowej płycie, to bogactwo instrumentarium. Ekipę Foreign Born wspierają bowiem, oprócz skrzypiec: trąbki i saksofony, puzony i flety, klarnety oraz fagoty. Drugą impresją jest arcyciekawe łączenie motywów melodycznych, które jawią się jako wiodące elementy poszczególnych utworów. Generalnie, zespół ze stanu gubernatora Schwarzeneggera wykorzystuje patent Wina Butlera polegający na „gonieniu” wokalem sekcji rytmicznej, podążającej za wspomnianymi melodiami. Ok, macie już ogólny pogląd, czego się spodziewać, ale gdzie, do stu Panów, ta rzeczona „letniość” tej płyty?

Cóż, najprościej byłoby użyć subiektywnego określenia „ogólnego klimatu albumu”. Zamiast jednak bawić się w niewiele mówiące frazesy, kliknijcie tutaj. Nieco zblazowany wokal Matta Popielucha i pływające dźwięki gitary przeniosą Was na plażę nad Pacyfikiem. Nadszedł czas, aby zastosować się do instrukcji producenta: “you take your sweet, sweet time with that cold drink and offer a cheers an extra time or two”.

„Person To Person” nie jest pozycją wybitną i trafi u mnie na półkę z dźwiękami czysto użytkowymi. Jednakowoż,jakkolwiek banalnie by to zabrzmiało, album Foreign Born doskonale spełnia rolę płyty, która w ciągu czterdziestu minut potrafi rozpędzić burzowe chmury w najbardziej deszczowym czerwcu od lat. Kalifornia, über alles...

Witek Wierzchowski (26 czerwca 2009)

Oceny

Witek Wierzchowski: 6/10
Średnia z 1 oceny: 6/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także