Ocena: 7

Alva Noto

Unitxt

Okładka Alva Noto - Unitxt

[Raster-Noton; 4 czerwca 2008]

Koncept-album. Jakże często pod tym wytartym określeniem nie kryło się nic ciekawego oprócz oryginalnego pomysłu i jakże często degradowano muzykę do płaszczyzny pseudofilozoficznych rozważań. Stąpanie po tak cienkim lodzie jest ryzykowne, ale czasami się udaje. Zwłaszcza gdy głębokie (?) przemyślenia są jedynie punktem wyjścia do stworzenia wartościowej muzyki.

W dużym uproszczeniu „Unitxt” jest przełożeniem na świat dźwięków treści niemuzycznych. Płaszczyzną tej transformacji jest z kolei jedyny uniwersalny język opisu rzeczywistości: matematyka, a konkretnie zerojedynkowy system komunikacji maszyn – najlepszych przyjaciół człowieka XXI wieku. Dosyć abstrakcyjny opis teoretycznych podstaw procesu nabiera konkretnych kształtów na płycie. Oprócz dziesięciu utworów stanowiących właściwą część albumu, znajduje się nań również piętnaście ścieżek z materiałem źródłowym, który stanowią pliki popularnych aplikacji przetransformowane do postaci dźwięku. Pamiętacie efekt, jaki dawało odtworzenie w magnetofonie taśmy z grami do Commodore lub Atari? Albo charakterystyczne pojękiwania modemu łączącego się z globalną wioską? Tego typu siarczysty noise ubarwiony cyfrowymi piskami powstaje również z przetłumaczenia na muzykę informacji podanych w językach obcych dla programów do edycji dźwięku. Starannie wyselekcjonowane z nich drobinki utworzyły bank brzmień wykorzystanych do skomponowania utworów. A najciekawiej brzmią pliki Fontlab i poczciwego MS Word.

Carsten Nicolai zaserwował nam zaskakująco taneczny zestaw utworów brzmiących jak wypadkowa nagrań Royji Ikeda i Pan Sonic. W cybernetycznym breakbeacie z „Unitxt” spotykają się laboratoryjne jungle i techno, a nawet gabba oddalone o lata świetlne od pierwowzorów z ubiegłego wieku oraz - nieco młodsze - estetyki harsh noise i cyfrowego usterkowania. Tak może rozbrzmiewać trzecie lato miłości, gdy twory oparte o sztuczną inteligencję zbuntują się przeciwko swej niewolniczej roli i osiągną świadomość wyzwolenia poprzez zabawę. Być może odbywać się będzie ona już wówczas tylko w cyberprzestrzeni. Niewiadomą pozostaje jednak kwestia narkotyków nowej ery dla wirtualnych umysłów – atrybutu nieodzownego w kulturowych przewrotach.

Przed kompletną dehumanizacją treści album ratuje poeta Anne-James Chaton, który w utworze otwierającym płytę portretuje Alva Noto poprzez recytację zawartości jego portfela, a w „U_08-1” cytuje rozwinięcie dziesiętne ułamka wyznaczającego złoty podział odcinka. Spodziewaliście się peanów na cześć miłości albo uroków Bretanii? Uniwersalnymi artefaktami współczesnej kultury są karty kredytowe i wizytówki, przynajmniej dopóki ludzkość się nie oczipuje. Teksty i surowy głos Francuza świetnie wpasowują się w dynamikę pełnych energii, futurystycznych rytmów swingujących pomiędzy zerami i jedynkami. Towarzyszą im ciężkie linie sterylnego basu i strzępy elektryczności tworząc razem taneczną machinę wyganiającą z przed komputera prosto na parkiet. I nawet pomimo nieco nużącego, siermiężnego brzmienia płyta zasługuje na solidne 111.

Mateusz Krawczyk (26 czerwca 2008)

Oceny

Maciej Maćkowski: 8/10
Mateusz Krawczyk: 7/10
Kamil J. Bałuk: 5/10
Średnia z 8 ocen: 6,37/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także