Ocena: 6

Cat Power

Jukebox

Okładka Cat Power - Jukebox

[Matador; 21 stycznia 2008]

Chan Marshall powraca po dwóch latach od wydania „The Greatest”, albumu bardzo dobrze przyjętego przez krytyków i fanów. Tym razem, po raz drugi w swojej karierze, wokalistka występująca pod pseudonimem Cat Power postanowiła nagrać swoje wersje kilkunastu klasycznych utworów innych bardów i pieśniarzy. „Jukebox” nie jest więc płytą, która w założeniu ma zaprezentować aktualny sposób postrzegania muzyki przez wokalistkę albo nowy rodzaj jej twórczej wrażliwości. To raczej pewien rodzaj hołdu dla wykonawców, którzy mieli największy wpływ na edukację muzyczną amerykańskiej artystki.

Cat Power na dobre porzuciła minimalistyczne aranżacje gitarowe i fortepianowe, które tak pięknie komponowały się z jej delikatnym głosem na „You Are Free”. Zwiastunem zmiany była już poprzednia płyta, muzycznie znacznie bardziej złożona i wielowymiarowa. Ale teraz Chan zrobiła kolejny krok do przodu, angażując do współpracy specjalnie w tym celu powołany zespół Dirty Delta Blues, składający się z tak znakomitych muzyków jak Jim White z Dirty Three, Gregg Forman z Delta 72, Judah Bauer z John Spencer Blues Explosion i Eric Paparozzi z Lizard Music. Doświadczenie i umiejętności tych panów wywarły ogromny wpływ na warstwę muzyczną, bo chociaż unikają oni technicznych fajerwerków, ich akompaniament stanowi bardzo solidny i pewny grunt dla wokalu, który jest przecież elementem pierwszoplanowym. Tło ma tym razem zupełnie inny charakter niż na poprzednim albumie. Nie znalazło się miejsce dla charakterystycznych smyczków czy gospelowego chóru żeńskiego, estetyka jest zdecydowanie bardziej konserwatywna i mieści się w granicach klasycznego bluesa i folku. Tylko głos Cat Power, niezmiennie ciepły i uczuciowy, pozostał ten sam.

Ciężko wskazać jakieś konkretne silne punkty tego wydawnictwa. Warto na pewno zwrócić uwagę na „Ramblin’ (Wo)man” z repertuaru Hanka Williamsa, „I Believe In You” Boba Dylana czy jedyną premierową kompozycję Cat – „Song To Bobby” („Metal Heart” jest nową wersję jej własnej piosenki z albumu „Moon Pix”). Ale tak naprawdę wszystkie utwory na „Jukebox” są naprawdę świetnie wykonane i trzymają równie wysoki poziom, co jest zarówno zaletą jak i wadę tego albumu. Wadą, dlatego że pobieżne zapoznanie się z tym materiałem może znacząco zniekształcić jego obraz. Piosenki, snujące się niespiesznie, chyba po raz pierwszy w dorobku artystki w tak spokojnym tempie na całej długości płyty, mogą wydać się jednostajne i monotonne. Dlatego nie należy słuchać „Jukebox”, jeżeli nie znajdzie się czterdziestu minut, podczas których można w skupieniu oddać się kontemplacji tej muzyki. W przeciwnym razie kolejne utwory przemkną gdzieś w oddali a w głowie pozostaną tylko, wyrwane z kontekstu całej płyty, znajome fragmenty testów żelaznego kanonu w postaci „New York” Franka Sinatry albo „Blue” Joni Mitchell. A jeżeli ktoś jest gotów poświęcić Chan nawet odrobinę więcej czasu, to koniecznie powinien zaopatrzyć się w wersję deluxe tego wydawnictwa, wzbogaconą o dodatkowy krążek z pięcioma utworami. Przeróbki „Breathless” Nicka Cave’a i „Angelitos Negros” Roberty Flack to kwintesencja lirycznego piękna w wykonaniu amerykańskiej pieśniarki.

Nagrywając płytę z coverami zawsze trzeba pamiętać o tym, że wszyscy odbiorcy będą jej zawartość oceniać w odniesieniu do oryginalnych wykonań. A jeżeli jest to kolejna w dyskografii pozycja danego artysty, to dodatkowo nie uniknie on próby określenia swojego kierunku rozwoju i stopnia stylistycznej innowacji. Bywa, że konieczność własnej interpretacji cudzych, nierzadko doskonale znanych utworów, stoi w sprzeczności z tym drugim aspektem. Na szczęście Cat Power udaje się zachować idealną równowagę pomiędzy zachowaniem unikalnego charakteru każdej z tych fantastycznych kompozycji, a koniecznością ciągłego rozwoju artystycznego. Słuchając „Jukebox” nie mamy wrażenia, że jest to kolejna taka sama płyta tej piosenkarki. To naprawdę solidna muzyczna propozycja, przede wszystkim dla fanów, ale także dla wszystkich starszych i bardziej osłuchanych miłośników muzyki.

Przemysław Nowak (29 lutego 2008)

Oceny

Przemysław Nowak: 6/10
Tomasz Łuczak: 6/10
Średnia z 9 ocen: 5,44/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także