Ocena: 6

California Stories Uncovered

California Stories Uncovered [EP]

Okładka California Stories Uncovered - California Stories Uncovered [EP]

[własnym sumptem; 2007]

I znów wszystkie oczy i uszy mogą (muszą?) być zwrócone – i słusznie - w stronę szkockiego Mogwai. Na horyzoncie pojawiła się kolejna formacja, która z zaśniedziałej formuły próbuje „na polską modłę” wydobyć coś atrakcyjnego. Najpierw ściśle odwzorowujący okazali się 3moonboys, którzy wpadli – trochę chyba też niechcący - w pułapkę schematycznych przyporządkowań. Teoretycznie pożądana etykietka stała się swoistą klątwą. Bo w sumie fajnie jest być polskim Mogwaiem, to robi wrażenie, byle nie do śmierci, no ileż można. Koniec końców następne wydawnictwa okazały się stopniowym odejściem od omawianej estetyki i temat sam się rozwiązał. Do czasu.

Oto bowiem młoda ekipa z Tczewa – California Stories Uncovered - jeszcze dobitniej stara się wzniecić gasnący płomień. Oczywiście nie unikną „bajecznych” porównań, sam, słuchając – wykonawczo bardzo fajnych - „Untitled 1” czy „Untitled 2” (te sterylne, delikatne partie klawiszy) swoje wrażenia kieruję w stronę takich perełek, jak chociażby „Tracy”, a momenty koniecznych dysonansów przypominają mi legendarne „Like Herod” czy „Mogwai Fear Satan”. Zresztą nie jest to absolutnie zarzut, wprost przeciwnie – wspomnienia jednej z najważniejszych płyt lat 90. budzą ciepłe skojarzenia i wewnętrzny uśmiech. Pretensjonalność i poczucie żenady, które mogłyby się pojawić, zastępują miejsce zrozumieniu i akceptacji. Przy odrobinie dobrej woli i obraniu odpowiedniej perspektywy, powtarzalność utartych schematów zaczyna smakować. Każdy utwór to jakiś osobny temat, nowy melodyjny kontekst, osadzony w ramach zasad przynależnych stylowi (subtelne stopniowanie napięcia czy nagłe, acz krótkotrwałe sprzężenia). Post–rock jako muzyka relaksacyjna? A czemu by nie?

No bo przecież nie każdy słuchający musi być ekspertem. I tutaj pojawić może się nadzieja oraz szansa na wejście w głębszy dialog z historią. Życzyłbym sobie podejścia na zasadzie systemu naczyń połączonych. Po nitce do kłębka. Słuchamy Californii, po czym bierzemy się za protoplastów – a więc koniecznie „Young Team”, pewnie coś z Explosions In The Sky, po tygodniu dochodzimy do „Lift Your Skinny...” i Slinta, po drodze zahaczając o June Of 44. Mając opanowany gitarowy szkielet, docieramy do Tortoise, a potem – wiedzeni pokusą poznania, skąd to wszystko się wzięło – odkrywamy gigantów - Talk Talk, Fausta, Can, Neu. Później już nie pozostaje nic innego, żeby spróbować pogrzebać jeszcze głębiej, gdzie może być o wiele ciekawiej – padają dziwnie brzmiące nazwy: Rachel’s, Gastr Del Sol, Cul De Sac, Ui. Walor edukacyjny? Być może, to takie luźne wizje, marzenia ściętej głowy, ale przecież mile rozczarować też się można.

Jak zawsze w takich przypadkach, znajdzie się pokaźne grono krytyków i recenzentów, zdolnych zrównać płytę z błotem. Wiadomo, nie odkrywa niczego nowego, nie wnosi powiewu świeżości (do tego polskie), nie wytycza nowych szlaków, ble , ble, ble. To nazwanie rzeczy po imieniu, konkretne i dosadne, będzie miało rację bytu, tak jak zdanie reprezentacji oceniających z przeciwnej strony, podchodzących do sprawy luźniej, też nie będzie pozbawione sensu. Fakt, że nowa kapela nie sili się na nowatorstwo (wybaczcie, ale w temacie to pewnie nawet Radiohead nie wznieciliby rewolucji), a jedynie z gorszym lub lepszym skutkiem powtarza, nie umniejsza jej skromnym dokonaniom. Kwestia wyważenia. Nie łapiesz, nie słuchaj.

Niech będzie więc, że kolejny raz ten cholerny Mogwai. Niech będzie, że miło i czysto technicznie. Wreszcie, niech będzie, że post-rock się skończył, a jego dalsza eksploracja to odgrzebywanie trupa. Szczerze powiedziawszy, mam to gdzieś. I tak pójdę na koncert i będę przekonywał, że warto. Bo, kurczę, jest coś w tym brzmieniu, coś co sprawia, że miękną kolana i zapomina się o pretensjach. Może to ta iskra wspomnień?

Tomasz Łuczak (30 maja 2007)

Oceny

Tomasz Łuczak: 6/10
Kasia Wolanin: 5/10
Przemysław Nowak: 5/10
Średnia z 6 ocen: 5,16/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także