Ocena: 3

Roddy Frame

Western Skies

Okładka Roddy Frame - Western Skies

[Redemption; 1 maja 2006]

Nie najgorszą, nie najbardziej denerwującą, ale prawdopodobnie najnudniejszą płytę 2006 nagrał Roddy Frame. Ex-lider Aztec Camera od lat jest cieniem samego siebie z czasów „High Land, Hard Rain” czy chociażby niewyraźnych przebłysków wyraźnego talentu z późniejszych płyt jego macierzystego zespołu – numery takie jak „All I Need Is Everything” czy dość sławne „Good Morning Britain” nagrane razem z Mickiem Jonesem może drobną czcionką, ale jednak wpisały się w dzieje brytyjskiego gitarowego popu. Sam Roddy przez wielu wliczany jest w poczet ciekawszych instrumentalistów dwóch ostatnich dekad. Ktoś nawet zaryzykował stwierdzenie, że nie zdarzyło mu się w trakcie całej kariery zagrać ani jednej nietrafionej nuty. Co z tego, kiedy „Western Skies” tak okrutnie nuuuuuuuuuuudzi.

Frame proponuje zapoznanie się z kolekcją jego jedenastu praktycznie identycznych piosenek, dokonując pobieżnego przeglądu podstawowych stylów z zakresu amerykańskiej tradycji, m.in. skromnie zaaranżowanego bluesa („She Wolf”) czy country (końcówka albumu). W większości jednak płyta przedstawia nijakie, ślimaczące się post-smooth-jazzowe kołysanki, co przy delikatnej, chłopięcej barwie głosu Roddy’ego nie pozwala im nabrać jakiegokolwiek wyrazu. Lekkie ożywienie wnosi żwawszy, country-rockowy „Day Of Reckoning”, może też w całości akustyczny „Shore Song”, ale to wciąż ledwie poprawny, ładny pop dla dorosłych w wyeksploatowanej dawno formule. Wobec zaistniałego tak siedzę i siedzę, myślę i myślę, skąd bierze się moja nieustająca sympatia dla tego nudziarza, który nagrał w życiu jeden naprawdę ruszający mnie album, w dodatku prawie ćwierć wieku temu. I chyba wypada mi skwitować niczym ankietowany w scence „Mol książkowy”: nie powiem panu, nie powiem.

Kuba Ambrożewski (9 marca 2007)

Oceny

Kuba Ambrożewski: 3/10
Średnia z 1 oceny: 3/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także