Ocena: 4

Nebula

Apollo

Okładka Nebula - Apollo

[Liquor And Poker Music; 21 lutego 2006]

Miniony rok musiał zostawić we wszystkich fanach stoner-rocka gorzkie uczucie niedosytu. Wielkie tuzy, przez lata wyznaczające trendy i spijające śmietanę popularności na tej scenie, ukryły się gdzieś na pustyni w swoich kolorowych, pomalowanych sprayem vanach, w cieniu ogromnych skał, i w głowie im nawet nie było dawać dowód swojej muzycznej egzystencji. Wśród nich tylko Nebula zdecydowała się wydać nowy materiał, który jednak jakością okazał się ustępować nie tylko dwóm pierwszym, najbardziej udanym płytom zespołu (o wcześniejszych EPkach nie wspominając), ale także bardziej sztampowej i oczywistej „Atomic Ritual”. „Apollo”, bo taki tytuł nosi ostatnie dzieło Amerykanów, nie wnosi już kompletnie nic w rozwój muzyki rockowej. Idea stoner-rocka od początku nie pozostawiała złudzeń. Manifest każący odrzucić elektronikę, wszystkie nowinki techniczne i stylistyczne (takie jak elementy rapu czy disco) i skoncentrować się na wiernym oddaniu klimatu bluesa oraz hard-rocka lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych i tak z założenia skazywał wszystkich jego wyznawców na mniej lub bardziej nachalne kopiowanie standardów sprzed lat. Większości zespołów, nie wykluczając także Nebuli, udawało się jednak do tej pory jakoś pogodzić te założenia programowe ze sprzeczną z pozoru chęcią tworzenia muzyki nowoczesnej i oryginalnej, czasem nawet progresywnej. „Apollo” wyznacza niestety bardzo niepokojącą linię rozwoju nie tylko zespołu, ale być może także całego gatunku, który zmierza powoli w stronę niebezpiecznego kalkowania samego siebie. Płytę wypełniają w dużej mierze bardzo dobrze wyprodukowane i praktycznie pozbawione błysku utwory, w dodatku zbliżające twórczość Nebuli raczej w stronę The Datsuns niż ich klasycznych wzorców – The Stooges, Black Sabbath, Led Zeppelin czy nawet Kyuss. Gitarowe riffy i bluesowy klimat kompozycji bez pomysłu wystarczą, by stworzyć solidny materiał, który pozwoli fanom stoner-rocka przetrwać trudny okres, ale nie oszukujmy się – na przełom w swoim ulubionym gatunku będą oni musieli jeszcze trochę poczekać.

Przemysław Nowak (30 grudnia 2006)

Oceny

Przemysław Nowak: 4/10
Średnia z 2 ocen: 4/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także