Veils, The
Nux Vomica
[Sonic; 25 września 2006]
Dwa lata temu krążąc pośród półek z płytami w większym sklepie, natknąłem się na egzemplarz "The Runaway Found". Zdziwiłem się, że dostępny jest album, który nie ma większych szans na sprzedaż pokaźnej jak na polskie warunki liczby kopii. Od tego czasu sporo się pozmieniało i tak w anno domini 2006 możemy uświadczyć różne cd reklamowane wycinkami recenzji internetowych i autorytarnymi tekstami w stylu: "Album Roku", czy "Najlepszy debiut". Tak więc pierwsza płyta The Veils utkwiła mi w pamięci jako jaskółka zmian jeśli chodzi o dostępność w RP nowości. Dostępność, którą i tak kolekcjonerzy oraz zwykli słuchacze wkrótce olali wskutek masowego dostępu do kart kredytowych i korzystnego kursu dolara, pozwalającym na tanie zakupy via internet za oceanem.
Nie miałem pomysłu na wstęp. Stąd luźne skojarzenia. Prawdę rzekłszy "The Runaway Found" kojarzył mi się z kilkoma fajnymi lirykami. Z utworów zapadł mi w pamięć jedynie niesinglowy "Talk Down The Girl". To, że zwróciłem uwagę na "Nux Vomica" zawdzięczam piosence również nie wydanej na małej płycie (stan na grudzień 2006). W "Calliope!" zespół udowadnia, że instrumentami klawiszowymi można rozpędzić piosenkę równie szybko jak gitarą. Tutaj keybord zgrany z partią sześciostrunowca i nadążający za rytmiką wokalista "robią hit". Oczywiście jeśli zdecydują się nadać mu rangę singla. To zaszczytne miano uzyskał następny w kolejności "Advice For Young Mothers To Be" melodyjnie pozytywkowy, a lirycznie gorzkawy obraz ludzi mocno przywiązanych do "jedynej, słusznej teorii bytu". Od razu słyszalny potencjał przebojowy posiada także otwierający album "Not Yet". Andrews żongluje rytmem utworu i barwą głosu. Wokal zblazowany, wokal przechlany, wokal wściekły - wszystko to w przeciągu kilkunastu sekund. Struny głosowe Finna zapewne nie były mu wdzięczne za taki wysiłek.
Początkowe fragmenty "Nux Vomica" najbardziej przypadły mi do gustu. Nie oznacza to jednak, że album "kończy się" po trzech piosenkach. W dalszej części płyty Andrews trochę zbyt znacząco odkrywa swoje inspiracje. I tak w Jesus For The Jugular" chce być Tomem Waitsem, w "One Night On Earth" Davidem Bowie, w utworze tytułowym Nickiem Cavem. Klimaty eksploatowane niegdyś przez The Triffids przywołane zostają w "A Birthday Present". Poszczególne piosenki dzięki wokalowi i wspomnianemu już talentowi lirycznemu Finna nie zasługują na negatywną ocenę. Słuchacze, którym nie przeszkadzają nazbyt oczywiste odniesienia do twórczości innych artystów, bądź też uznają je za udane, będą zadowoleni z "Nux Vomica" jako całości.
Wydaje mi się, że przy premierze kolejnego albumu The Veils, napisanie wstępu do recenzji przyjdzie mi łatwiej. Na pewno przywołam w nim tegoroczną, udaną płytę. Pozostaje więc czekać aż Finn Andrews kolejny raz wyrzuci wszystkich muzyków, zbierze kolejnych i wejdzie do studia. Mam także nadzieję, że tytuł albumu nie będzie wskazówką dla śledczych w jaki sposób artysta (lub ktoś z jego otoczenia) przeniósł się do Krainy Wiecznych Łowów.