sx screenagers.pl - recenzja: The Long Blondes - Someone To Drive You Home
Ocena: 6

The Long Blondes

Someone To Drive You Home

Okładka The Long Blondes - Someone To Drive You Home

[Rough Trade; 6 listopada 2006]

Pamiętacie zespół Blondie? Tak, tak, pytam o tę kapelę, która kilka lat temu wylansowała „szlagierowy” kawałek „Maria”, w historii muzyki zapisała się także utworem „Heart Of Glass” i tym hiciorem, co go „odświeżyły” laski z Atomic Kitten (to oczywiście żarty). Otóż okazało się, że są jeszcze osoby (być może tak jak Ty, czytelniku), które kojarzą nowojorską grupę przez tak znakomite single jak „X-Offender”, „Denis” czy „Atomic”. Tak się akurat składa, że sumiennie lekcję z repertuaru Blondie przede wszystkim z czasów od ich self-titled debiutu począwszy na „Eat To The Beat” skończywszy odrobili członkowie formacji The Long Blondes (chyba podobieństwo w nazwie nawet nie jest przypadkowe).

Prawda jest taka, że grupa z Sheffield dość intensywnie pracowała na swoją obecną pozycję gwiazdki sezonu, wydając raz na jakiś czas naprawdę niezłe single (w sumie było ich coś około sześciu), z których część znalazła się na debiutanckim albumie „Someone To Drive You Home”. Takie numery jak „Giddy Statospheres”, „Weekend Without Makeup” (w stylu Blondie) czy najnowsza propozycja “Once And Never Again” (mocno zakorzeniona w stylistyce gitarowych, żeńskich formacji z lat 90.) brzmią nadspodziewanie świeżo, działając wręcz ożywczo chyba nawet na tych, którym znudził się taki pop-rock w stylu vintage promowany gęsto i szeroko, gdzie tylko się da. Obok paru klasycznych wypełniaczy na debiucie The Long Blondes oprócz wspomnianych, znanych wcześniej bardzo pozytywnych kawałków, znaleźć można także utwory z cyklu „produkcyjne porażki”: z albumowej wersji „Separated By Motorways” wyssana została spora część energii, która emanowała z singla, wprowadzone tu i ówdzie przestery również wyszły piosence na minus. Z zupełnie innego powodu warto zwrócić uwagę na zamykające płytę „A Knife For The Girls”, gdzie zza solidnej melodii i niepokojącego wokalu Kate Jackson wyłania się kawałek ukazujący zdecydowanie mniej rozrywkowe, a bardziej ambitne oblicze kapeli (dobry zwiastun na przyszłość?).

The Long Blondes pilnie odrobiły lekcję z klasyki, dodatkowo trafiły na niezłą koniunkturę, a ponadto przecież zawsze znajdą się tacy, co z nostalgią i przyjemnością wspominają i zawsze tak będą wspominać największe przeboje takich bandów jak Elastica czy Kenickie. Mimo to grupa z Sheffield stanowi jedynie sympatyczny akcent na tle krajobrazu kształtowanego przez ośrodki pokroju New Musical Express czy MTV 2, wyróżniający się garstką chwytliwych singli i sympatyczną wokalistką, która oprócz śpiewania z powodzeniem lansować może konkretną modę. Dobrze, że na rynku pojawił się krążek „Someone To Drive You Home”, bo to produkcja na naprawdę przyzwoitym poziomie, z drugiej jednak strony trzeba przyznać, że mamy do czynienia z dość sezonowym wydawnictwem, więc The Long Blondes już powinni zacząć myśleć o nowych kawałkach, by nie za szybko wylecieć z pamięci tych, którzy dzisiaj trafiają na ich muzykę.

Kasia Wolanin (14 listopada 2006)

Oceny

Przemysław Nowak: 7/10
Kasia Wolanin: 6/10
Marta Słomka: 6/10
Kamil J. Bałuk: 5/10
Średnia z 10 ocen: 6/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także