sx screenagers.pl - recenzja: Duels - The Bright Lights & What I Should Have Learned
Ocena: 7

Duels

The Bright Lights & What I Should Have Learned

Okładka Duels - The Bright Lights & What I Should Have Learned

[Nude/V2; 31 lipca 2006]

Na początku „The Bright Lights & What I Should Have Learned” miało być albumem z konceptem, opowieścią o człowieku o imieniu Jimmy DaLancia, którego losy wzorowano by na głównym bohaterze „Wilka Stepowego” Hermana Hesse. Echa tego pomysłu można odnaleźć w „Potential Futures” i „What We Did Wrong”, ale tak naprawdę debiut Duels jest jedynie zgrabną i niesamowicie efektowną adaptacją zupełnie innych niż literackie historii. Inspiracje z jednej strony twórczością Blur, Suede czy Spiritualized, z drugiej – klasykami pod znaku Davida Bowie czy The Kinks, a nawet The Ramones, proporcjonalnie przewyższają ilość autorskich pomysłów samego zespołu, ale to w sumie niestety tak znamienite dla większości młodych kapel, więc generalnie powinniśmy chyba zacząć ich oceniać pod kątem tego, jak udanie im taki proceder wychodzi. A Duels radzą sobie w tym znakomicie.

Prawdą jest, że przy okazji singla „Animal” bardzo niefortunnie porównano ich do Kaiser Chiefs, ale uczyniono w ten sposób zespołowi wielką krzywdę. Ekipa z Yorkshire bowiem nie ma w sobie nic z zadęcia, hałaśliwości i bezpłciowości bardziej znanych kolegów. Choć właściwie na „The Bright Lights & What I Should Have Learned” jest jeden kawałek z cyklu tych, do którego poziomu być może chcieliby kiedyś dobić autorzy „Employment”, ale na razie poprzeczka zawieszona przez „Potential Futures” Duels wydaje się być dla Kaiser Chiefs nie do pokonania. W tych najbardziej przebojowych kawałkach Duels („Brothers & Sisters” czy „What We Did Wrong”) słychać świeżość rodem z debiutu Suede i zadziorność Albarna z czasów trylogii, w tych spokojniejszy piosenkach – echa przede wszystkim „This Is A Low” Blur (pierwsze skojarzenie przy „Taxi Song”, choć zaczyna się niemal identycznie jak „Cool Waves” z „Ladies & Gentlemen We Are Floating In Space”), a jeszcze w „The Monsters Are Loose” odkrywamy fascynację kapeli twórczością Davida Bowie z czasów „Space Oddity” i „Ziggy’ego Stardusta”. Jednak to nie brzmienie decyduje o sympatii dla zespołu, bo ich zdecydowanie najmocniejszą stroną są teksty – właściwie pozbawione infantylizmu i banalności, gdzie w wielu miejscach prowadzona jest niemalże literacka narracja, wynikająca zapewne z pierwotnego pomysłu na całą płytę. Duels folgują sobie tylko przy partiach refrenu, w ten sposób wzbogacając piosenki odpowiednią porcją chwytliwości: różnych na na na i la la la, a ponadto „Young Believers” ma nawet coś z pokoleniowego manifestu:

Take your modern heroes and show us why

Bravado and gaul set the rules that we're living by

Hold out your hands, and show some restraint

What are these pictures we paint, so vacantly

We are the young believers, show us the next in line

Hey who says, they don't care,

Our next excuse has been prepared.

Przy całym swoim mocnym zakorzenieniu w muzycznych patentach sprzed lat debiutancki krążek Duels zdaje się być płytą nadspodziewanie świeżą i mimo wszystko pomysłową. Wiem, że to wyświechtany banał: fajne, choć nieoryginalne, ale określenie trochę nadużywane przy ocenie niezliczonej ilości obecnie wydawanych płyty, Duels’om należy się bardziej niż owej masie innych. W tym momencie jakże mało istotny staje się fakt, że bez dwóch zdań „The Bright Lights & What I Should Have Learned” to obecnie brytyjski debiut roku numer dwa, zaraz po Guillemots. Ironia losu, że nawet ten fakt zapewne nie przysporzy większego zainteresowania twórczością Duels. Cóż, bywa. Może następnym razem dopisze im więcej szczęścia.

Kasia Wolanin (12 września 2006)

Oceny

Kasia Wolanin: 7/10
Tomasz Tomporowski: 7/10
Przemysław Nowak: 6/10
Kamil J. Bałuk: 3/10
Średnia z 5 ocen: 5,4/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także