Mojave 3
Puzzles Like You
[Wea International; 4AD]
Konkurencja przeważnie motywuje, ale może również onieśmielać. Gdy w 2003 roku ukazywała się czwarta płyta Mojave 3 – "Spoon And Rafter", rywalizowała ona o miano eksperymentalnego, onirycznego, postbeatelsowskiego albumu roku właściwie tylko z "Magic and Medicine" The Coral i "Dear Catastrophe Waitress" Belle and Sebastian. Od tamtego czasu minęły już jednak trzy lata i muzyczna waga lekka stała się kategorią wyjątkowo mocno obsadzoną. Przybyło zespołów, które bezceremonialnie zaczęły bawić się konwencją popu lat sześćdziesiątych, wypracowując w oparciu o nią własny styl. Przyznam, że liczyłem na to, że starzy wyjadacze z Mojave 3 nawiążą pasjonującą walkę z The Earlies, My Latest Novel, Danielsonem czy The Guillemots. Niestety, już na samym początku moi faworyci strzelili samobójczą bramkę, no i było po meczu.
Wielu zespołom dobrze robi odcięcie się od klimatu poprzedniego albumu. W przypadku Neila Halsteada i spółki taka taktyka okazała się jednak niewypałem: razem z ograniczeniem aranżacyjnej wybujałości, ze skróceniem utworów, z nowym, mocniejszym, bardziej rockowym brzmieniem zginął gdzieś specyficzny urok ich muzyki. "Puzzles Like You" promuje się, opowiadając historie o "najbardziej słonecznym", "optymistycznym" wcieleniu Mojave 3. Nie wątpię, że kogoś może ono przekonać. Ja jednak wolałem ich, gdy byli wrażliwymi smutasami, nawet jak trochę przynudzali w takim np. dziewięciominutowym "Blue Bird Of Happyness", wybaczałem im ciągoty do patosu à la Roger Waters, infantylizm i manieryczność. Wiedziałem bowiem, że za chwilę wyczarują coś absolutnie własnego, intymnego, dyskretnie tajemniczego. Dwunastu nowym piosenkom trudno cokolwiek zarzucić. Niestety, trudno je również za cokolwiek pochwalić; zgrabnie napisane, ładnie zaśpiewane, przyzwoicie wyprodukowane przepływają nie zostawiając śladu. Ponad poziom sympatycznego, lecz schematycznego country-rockowego plumkania wyrastają jedynie dwie kompozycje: "Breaking The Ice", który otwierają nakładające się na siebie, świetnie zgrane, odmienne brzmieniowo gitary oraz "Most Days" – oparta na oszczędnych dźwiękach pianina leniwie rozwijająca się ballada.
Do Mojave 3 przylgnęło określenie dream-pop, przylgnęło dosyć mocno, a dziś niestety taka etykietka ma się nijak do rzeczywistości. Odnoszę wrażenie, że najnowsza twórczość autorów świetnego "Spoon And Rafter" jest coraz mniej "dream", a coraz bardziej "pop". Na "Puzzles Like You" słyszę jak błyskawicznie ulatnia się z ich piosenek hel, który pozwalał szybować wysoko ponad rozrzedzonymi cirrusami brytyjskiej alternatywy. Po onirycznych, melancholijnych albumach Mojave 3 nagrali naj-pop-rawniejszą płytę w swojej dyskografii. Zrezygnowali z eksperymentów, postawili na prostotę i niewyszukaną melodyjność. Postanowili obudzić siebie i nas z pięknego, tajemniczego snu.