Ocena: 6

Let Airplanes Circle Overhead

Let Airplanes Circle Overhead

Okładka Let Airplanes Circle Overhead - Let Airplanes Circle Overhead

[MotiveSounds Recordings; 2 maja 2006]

Jak ważnym i wpływowym zespołem już w tej chwili jest Mogwai niech świadczy fakt, że bardzo wielu młodych ludzi na Wyspach zakłada zespoły tylko po to, aby podążać szlakiem przetartym przez Szkotów. Nie byłoby to dziwne, gdyby taka gatunkowo muzyka cieszyła się popularnością i szczególnymi względami brytyjskich mediów. Te tymczasem starają się przede wszystkim wyszukiwać nowych zbawców rocka, pozostawiając eksperymentujące kapele instrumentalne poza sferą głównych zainteresowań. Okazuje się jednak, że nawet w kraju, w którym każdy chłopak w wieku sześciu lat dostaje pod choinkę gitarę a przez następne kilkanaście lat bombardowany jest zewsząd garażowym rockandrollem, znajdą się tacy, którzy zdecydują się hołdować zupełnie innej artystycznej ekspresji. Ekspresji, która w pierwszej kolejności przeważnie kojarzy się właśnie z zespołem z Glasgow.

Takimi chłopcami są właściwie do tej pory muzycy zespołu Let Airplanes Circle Overhead. Po nagraniu kilku EPek pod różnymi nazwami (między innymi As An Enemy), na początku roku zadebiutowali długogrającą płytą wydaną przez niezależną wytwórnię Motive Sounds. Grupę bardzo łatwo można zaszufladkować jako klasycznych przedstawicieli post-rocka. W końcu ich pierwszy album to siedem instrumentalnych kompozycji nie odbiegających znacznie od stylistycznych ram tego gatunku. Problem w tym, że taka szufladka może być nie tylko bardzo enigmatyczna (przyzwyczailiśmy się wrzucać do niej wszystkie eksperymentujące zespoły rockowe), ale również znacznie upraszczająca problem klasyfikacji. Owszem, w muzyce tria z Newcastle słychać przede wszystkim wpływy takich zespołów jak Slint, Mogwai czy Explosions In The Sky, zwłaszcza kiedy na pierwszy plan wysuwa się hałaśliwa gitara stawiająca charakterystyczną "ścianę dźwięku". Jednak w spokojniejszych momentach, kiedy ten instrument przede wszystkim koncentruje się na budowaniu melodii, słychać podobieństwo do Tortoise, a niektóre eksperymentalne zapędy zespołu zbliżają go nawet w stronę A Silver Mt. Zion. Niestety podstawową wadą Let Airplanes Circle Overhead jest to, że w tej mieszance odwołań i inspiracji ciężko doszukać się elementów autorskich. Rozwleczone, instrumentalne pejzaże, nastrojowe przerywniki ("That Was No Accident") i schematy z narastającym napięciem prowadzącym do eksplozji hałasu (agresywna i chaotyczna końcówka "Hired Guns Of The Old West"), jakkolwiek momentami bardzo udane, ani przez moment nie pozostawiają złudzenia, że nie słyszeliśmy tego nigdy wcześniej. Można to zrzucić na karb młodego wieku muzyków - podczas sesji nagraniowej mieli oni niewiele ponad 18 lat - ale w przyszłości zespół będzie musiał rozwinąć swój własny styl, jeśli nie chce pozostać w drugim szeregu.

Za wcześnie jeszcze, aby wyrokować, że jesteśmy świadkami narodzin nowej, wielkiej grupy, która stanie do walki o pozycję na rynku z takimi tuzami jak wspomniany Mogwai czy Godspeed You! Black Emperor. Przede wszystkim z tym albumem zapewne niewiele osób będzie miało okazję się zapoznać, gdyż został wydany w limitowanej serii 500 sztuk, do tego przez mało znanego, niewielkiego wydawcę. To jest jednak powód mniej ważny, bowiem w dobie swobodnego dostępu do muzyki prawdziwe arcydzieło zostałoby w mig dostrzeżone bez względu na to jak wielki potencjał promocyjny ma stojąca za nim wytwórnia płytowa. Problem w tym, że "Let Airplanes Circle Overhead" arcydziełem nie jest a grupa ma co najwyżej zadatki na nagranie czegoś znacznie lepszego w przyszłości. Do tego jednak będzie potrzebowała trochę więcej wprawy i doświadczenia, bo póki co ich twórczość dość mocno zalatuje brakiem dojrzałości. Cóż, stylistyka post-rockowa jest bardzo silnie związana ze swego rodzaju wirtuozerią instrumentalną, której Anglikom na razie brakuje. Dlatego też debiut tego młodego trio można uznać za wielce obiecujący a zespół wpisać na szeroką listę nadziei na najbliższe lata. W końcu "F# A# Infinity" też nie wywołało od razu trzęsienia ziemi.

Przemysław Nowak (17 sierpnia 2006)

Oceny

Przemysław Nowak: 6/10
Średnia z 2 ocen: 6/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także