Ocena: 7

Kamasi Washington

Re Run Home


Zdjęcie Kamasi Washington - Re Run Home

Pamiętacie kawałek „Moment Of Hesitation” z zeszłorocznego albumu Flying Lotusa? Czysto instrumentalny track z Herbiem Hancockiem, Thundercatem i Kamasim Washingtonem (na saksofonie). Gdy Gilles Peterson zaprezentował go światu w swojej audycji w BBC 6 Music, pomyślałem wpierw, że FlyLo skręca radykalnie w stronę odjechanego jazzu. Następnie jednak uderzyła mnie anty-jazzowość tego (świetnego zresztą) utworu. Muzycy grają obok siebie, mkną ku finałowi niczym nieprzecinające się proste. Być może nagrali swoje partie w zupełnie różnym czasie i okolicznościach. Co jednak istotne: Kamasi Washington pokazał się z dobrej strony – jego saksofonowe solówki mogły przykuwać uwagę.

4 maja ukaże się debiut płytowy Washingtona (via Brainfeeder), a sam zainteresowany dzieli się kawałkiem „Re Run Home”. Trudno nie zachwycić się brzmieniem – troje perkusistów, zniewalający rytm w stylu afro-beat, saksofon, trąbka, puzon, wszystko na swoim miejscu. 14 minut gigantycznego brzmienia. Gdyby tylko Washington pokusił się o nieco bardziej indywidualną formę... bo momentami całość podpada pod case „zagubione i odnalezione taśmy Feli Kutiego”. Nawet saksofonowy styl Washingtona przypomina o ojcu afro-beatu, a przecież Kuti uczył się gry na tym instrumencie w pośpiechu, zaskoczony nagłą nieobecnością zawodowego saksofonisty w swoim ensemblu. Innymi słowy: może nie znajdziemy w „Re Run Home” popisów na miarę tytułu nadchodzącej płyty („The Epic”), znajdziemy natomiast piekielnie funkujący groove. To wystarczy, by spocząć na kanapie i z drinkiem w dłoni wyczekiwać premiery. Szykuje się mocny debiut.

Michał Pudło (19 marca 2015)

Oceny

Michał Pudło: 7/10
Średnia z 1 oceny: 7/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także