Znowu Brooklyn. Tym razem wydał na świat twee pop przepuszczony przez ciężkie, fabryczne doznania. Czy warto sięgać po krążek duetu Sleigh Bells?
Odbywająca się pod koniec sezonu festiwalowego norweska Oya jest imprezą silnie zaznaczającą swoją odmienność względem innych przedsięwzięć tego typu.
OSTATNIE PUBLIKACJE AUTORA
Ostatni dzień roku to dobry moment, by zwrócić uwagę na płytę, o której w ostatnich miesiącach pisano zdecydowanie za mało.
Narzekacie na brak dobrego, tegorocznego popu, a nie poznaliście jeszcze wydanej pod koniec marca płyty Kassina? Druga połowa lata jest idealną porą na nadrobienie tej zaległości i pozbycie się malkontenckiej postawy. Czas na „Relax”.
Mocny kandydat na płytę roku, może nawet nie tylko wśród albumów wydanych przez Lemiszewskiego.
Dzięki mieszance dyscypliny twórczej, wyrażającej się troską o detale, połączonej z odwagą i jakąś szczególną dezynwolturą jeden z najczęściej kopiowanych artystów wciąż jest w dużym stopniu niepodrabialny.
Chicagowskie Daysee ma w sobie coś z ducha Złotej Jesieni: choć stawiają pierwsze kroki (600 coś polubień na Fejsie), to odważnie igrają sobie z różnymi muzycznymi tradycjami, kombinując z brzmieniem, szumami, efektami, lo-fi zgrzytami, a przede wszystkim chwytliwymi melodiami.
Regularnie słuchacie hip-hopu, ale wasze serduszko wciąż bije znacznie mocniej przy dźwiękach np. My Bloody Valentine? Interesuje was muzyka nieheteronormatywna i jednocześnie autentycznie nieszablonowa? W takim razie powinniście koniecznie sprawdzić rap-gaze'owy Moodie Black.
Francuzom z Phoenix nigdy nie można było odmówić umiejętności pisania przebojów: „Identical” to kolejny z nich.
To miał być tekst o najnowszym, trzecim już studyjnym albumie Soko, którego premierę planowano na 12 czerwca. Albumu jednak nie ma, ale tekst jest.
Cały urok „Whole World” polega na jego prostocie.
Wyobraź sobie, że mieszkasz w małym amerykańskim miasteczku.