Ryby
Polska
Wokalistą debiutujących właśnie Ryb jest Grzegorz Uzdański, autor świetnego fanpage’a Nowe wiersze sławnych poetów. Ten fakt z jednej strony można uznać za gwarancję tekstów pisanych przez osobę o dużej świadomości słowa, z drugiej zaś aż się prosi o to, by zapytać, czy nowy zespół stajni Thin Man Records nie gra czasem czegoś, co wypadałoby określić hasłem: nowe piosenki znanych zespołów. Album zatytułowany „Kenia” z pewnością dobrze wpisuje się w tradycje polskiego college rocka. Słuchając często manifestacyjnie niechlujnych, czasem ironicznie konwencjonalnych nagrań, a z drugiej strony mocno improwizowanych, lo-fi kompozycji, można mieć skojarzenia z twórczością Kobiet, Muzyki Końca Lata, zeszłorocznych Nagrobków itd. Gdyby nie istniał jeszcze zespół Żółte Kalendarze, to Ryby mogłoby tę nazwę przejąć, tyle jest u nich szczepanikowego soundu (ech, kto wreszcie napisze artykuł o wpływie autora „Goniąc Kormorany” na współczesną alternatywę, czytałbym). Ryby dobrze czują się zarówno w popowo przejrzystej, jak i mętnej, psychodelicznej wodzie. Trudno powiedzieć, czy za parę lat będą rekinami czy płotkami. Na dziś zwracają uwagę piosenką, która jest dowodem na to, że nie tylko Łona potrafi w 2016 roku uprawiać muzyczną publicystykę w sposób zabawny i nieżenujący. Jeśli nie Big Cyc, to to.
Komentarze
[28 września 2016]
[18 czerwca 2016]
[17 czerwca 2016]