Ocena: 6

Iggy Pop

Break Into Your Heart


Zdjęcie Iggy Pop - Break Into Your Heart

W świecie popkultury „martwi mają zawsze rację przeciw żywym”. Gdy opłakujemy wielkich nieobecnych i wracamy do ich dyskografii, warto przypomnieć sobie, że kilka pomnikowych postaci jeszcze na tym świecie pozostało, a ich nowe propozycje warto sprawdzić zanim nadejdzie, oby jak najpóźniej, najlepsza z możliwych kampania promocyjna twórczości uznanego artysty. Iggy Pop od dawna (od jak dawna – oto jest pytanie) nie nagrał czegoś naprawdę ekscytującego. „Préliminaires” było momentami jeszcze intrygujące, „Après” już po prostu banalne. Dwie płyty The Stooges sprawiły oczywiście sporo radości niektórym fanom, ale, patrząc tak na poważnie, stanowiły coś w rodzaju sentymentalnej Punkoteki Dorosłego Człowieka. Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale najlepszym dokonaniem Jamesa Newella Osterberga w tym tysiącleciu był chyba gościnny występ w pięknej piosence Cat Power „Nothing But Time”. Jak na postać tego formatu, to trochę mało.

Teraz jednak chyba na poważnie wraca Pop, no i, z czego wypada się cieszyć, wraca do popu – przybrudzonego, rockowego, dość tradycyjnego, ale przede wszystkim takiego, w którym znów może pokazać oblicze Idioty przez duże I, czyli człowieka ucieleśniającego etos outsidera przy udziale melodii godnych artystycznego pseudonimu. Z dwóch nowych, co najmniej przyzwoitych piosenek, które poznaliśmy, pierwsza („Gardenia”) brzmi jak odrzut z któregoś z klasycznych albumów Popa, nagranych w latach siedemdziesiątych (to spory komplement). Druga zaś sprawia, że przenosimy się do prowincjonalnej, amerykańskiej knajpy, w której ciemnym, zadymionym wnętrzu kapela kreatywnych brodaczy jammuje mięsisty southern rockowy standard, mając za lidera zmęczonego życiem, melancholijnego Casanovę, który wciąż jest w stanie wedrzeć się do niejednego serca. Jak na razie wygląda na to, że pomysł, by wysyłać sms-y do Josha Homme'a i proponować mu współpracę był naprawdę dobry. Obaj panowie raczej sobie nie zaszkodzą, a okazuje się, że mogą sobie pomóc.

Piotr Szwed (15 lutego 2016)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także